Powód wprowadzenia zakazu jest prosty. Chodzi o ratowanie będącego w złym stanie stada dorsza atlantyckiego w tej części Bałtyku.
"Musimy pilnie podjąć działania na rzecz odbudowania tego stada w interesie zarówno ryb, jak i rybaków. Oznacza to szybkie reagowanie na bezpośrednie zagrożenie za pomocą środków nadzwyczajnych podejmowanych przez Komisję. Oznacza to również zarządzanie stadem - i siedliskiem, w którym ono żyje - w sposób właściwy w perspektywie długoterminowej" - skomentowała komisarz ds. środowiska, polityki morskiej i rybołówstwa Karmenu Vella.
Wprowadzony przez KE zakaz obejmuje wszystkie statki rybackie i ma zastosowane na tych obszarach Morza Bałtyckiego, gdzie występuje największa część tego stada, "z wyjątkiem pewnych określonych odstępstw". Część państw UE już ograniczyła połowy tego gatunku w tym rejonie akwenu, jednak z uwagi na to, że nie wszystkie to zrobiły, KE zdecydowała się interweniować.
KE zapowiada, że po upływie kilku miesięcy wraz z państwami członkowskimi ponownie przeanalizuje potrzebę "podjęcia działań w dłuższej perspektywie czasowej". Decyzja ma zostać podjęta na spotkaniu Rady UE.
- Działania KE ws. dorsza są niewystarczające i nie przyniosą żadnych rezultatów - ocenił w rozmowie z PAP minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Dodał, ze resort jest za całkowitym ograniczeniem połowów na Bałtyku dla wszystkich gatunków, nie tylko dorsza.
Dorsz atlantycki we wschodniej części Morza Bałtyckiego jest jedną z najcenniejszych ryb stanowiących źródło utrzymania wielu rybaków. Ponad 7 tys. statków rybackich ze wszystkich ośmiu państw członkowskich UE poławiało dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego, a dla 182 statków z Litwy i Polski połowy dorsza stanowiły ponad 50 proc. ich całkowitych połowów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl