Prewencja rentowa polega na organizacji specjalnych turnusów rehabilitacyjnych dla pracowników, którzy często korzystają ze zwolnień lekarskich. Wnioski o rehabilitację sporządza lekarz prowadzący pacjenta.
W przypadku, gdy wniosek zostanie złożony elektronicznie, trafia on bezpośrednio do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Po tym etapie, pacjent przekazuje swoją dokumentację medyczną do oceny przez lekarza orzecznika ZUS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakład Ubezpieczeń Społecznych może zaproponować pracownikowi wyjazd na 24-dniowy pobyt w sanatorium. W trakcie takiego turnusu ZUS pokrywa wszystkie koszty związane zarówno z leczeniem, zakwaterowaniem, wyżywieniem, jak i transportem. Warto zaznaczyć, że w tym okresie pacjentowi przysługuje zwolnienie L4, co oznacza, że nie zużywa swojego urlopu wypoczynkowego. Procedura wyjazdu jest zorganizowana tak, że pacjenci mogą rozpocząć kurację już w kilka tygodni po przyznaniu skierowania.
Według danych przytoczonych przez "Fakt", wydatki ZUS na prewencję rentową wzrastają. W bieżącym roku ZUS planuje przeznaczyć na ten cel 321 mln zł, a w przyszłym roku kwota ma wzrosnąć do 415 mln zł.
Tyle czeka się na wyjazd do sanatorium
Bez udziału w programie prewencji rentowej, czas oczekiwania na miejsce w sanatorium bywa znacznie dłuższy. W styczniu 2024 roku Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował statystyki dla poszczególnych województw. Mieszkańcy województwa śląskiego muszą oczekiwać na wyjazd do uzdrowiska najdłużej, bo aż 12 miesięcy.
Kuracjusze z województw: lubuskiego, mazowieckiego i małopolskiego oczekują o miesiąc krócej, czyli 11 miesięcy. Średnio 10 miesięcy czekają mieszkańcy z województwa opolskiego, natomiast w województwie wielkopolskim i świętokrzyskim czas ten wynosi 9 miesięcy.
Najkrótsze terminy dotyczą mieszkańców województwa warmińsko-mazurskiego (3 miesiące), lubelskiego (4 miesiące) oraz Podlasia, gdzie czas oczekiwania wynosi około pół roku.