Niedawno opisywaliśmy sytuację pana Mateusza, który w tym roku dostał od PGNiG szacunkową fakturę za gaz. Była ona znacznie wyższa, niż wynosiło jego rzeczywiste zużycie błękitnego paliwa. Gdyby nie złożył reklamacji, zapłaciłby o wiele wyższy rachunek.
Okazuje się, że jego przypadek nie jest odosobniony. Po naszej publikacji odezwała się do nas pani Anna, której gaz również dostarcza PGNiG. Jej dotychczasowy dostawca, Tauron w ubiegłym roku wycofał się ze sprzedaży gazu i wówczas wszyscy klienci firmy trafili do PGNiG. Rachunek, który dostała w tym roku od nowego dostawcy gazu, przyprawił ją jednak o zawrót głowy. Musi zapłacić niemal pięciokrotnie więcej, niż dotąd płaciła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za miesiące letnie ponad 950 zł za gaz. "To olbrzymia nadpłata"
Jesienią 2022 roku Tauron z dnia na dzień poinformował, że przestanie sprzedawać gaz. Spółka uzasadniała to "wysokimi kosztami i rządowymi zabezpieczeniami dla odbiorców gazu". Prawo przewiduje, że w takim przypadku klientów firmy przejmuje dostawca z urzędu, którym był PGNiG. Nasza czytelniczka jest w grupie kilkudziesięciu tysięcy klientów Tauronu, którzy przeszli do PGNiG. W podobnej sytuacji znaleźli się także m.in. klienci firmy PGE Obrót, która też wycofała się z rynku gazu.
Przypomnijmy, że PGNiG od stycznia 2023 r. zawiesił sprzedaż energii elektrycznej. Spółka poinformowała, że od tego momentu skupi się sprzedaży swojego podstawowego produktu, czyli gazu. A od 2022 r. PKN Orlen i PGNiG Obrót Detaliczny funkcjonują w ramach jednej grupy (nie są jednak jedną spółką).
Faktury za gaz wystawia jak dotychczas spółka PGNiG Obrót Detaliczny. Na rynku gazu przedsiębiorstwo ma obecnie niemal całkowity monopol, co zdaniem naszej rozmówczyni odbija się niekorzystnie na klientach.
Pani Anna wyjaśnia, że została zmuszona do przejścia do PGNiG od początku grudnia 2022 r.
Moje rachunki, gdy byłam klientką Taurona, w okresie letnim wynosiły ok. 200 zł miesięcznie. Teraz za dwa miesiące letnie mam zapłacić ponad 1800 zł. To jest olbrzymia nadpłata. Nie wystawia się prognoz na cały rok na podstawie zużycia z trzech miesięcy zimowych — mówi nasza czytelniczka.
Dodaje, że niedawno dostała pierwszą fakturę za grudzień i styczeń oraz kolejną za luty. Na ich podstawie wystawiono jej faktury prognozowane na cały rok. W praktyce to oznacza, że będzie musiała płacić za gaz ponad 950 zł miesięcznie również latem.
– Wykorzystuję gaz do ogrzewania mieszkania, gotowania i podgrzania wody użytkowej. Latem płacę wyłącznie za gaz wykorzystywany do gotowania i podgrzewania wody – wyjaśnia. Uważa, że prognozowane zużycie w jej przypadku jest wyraźnie zawyżone, dlatego – jak deklaruje – nie będzie opłacać tych faktur.
Moje dotychczasowe wszystkie opłaty za gaz, wodę, prąd i czynsz wynosiły ok. 10 tys. zł rocznie. Teraz zgodnie z tymi prognozowanymi tylko za sam gaz powinnam płacić 950 zł miesięcznie – podkreśla.
Dodaje, że czuje się oszukana, bo zawierając umowę z PGNiG, deklarowała, że będzie na koniec każdego miesiąca podawać stan licznika i płacić co miesiąc za rzeczywiste zużycie.
PGNiG: szacunkowe faktury to standardowa praktyka
Skąd wziął się tak wysoki rachunek u naszej czytelniczki? W odpowiedzi na tak postawione pytanie PGNiG poprosił nas, tak jak poprzednio, o podanie danych rozmówczyni (do podobnej sytuacji doszło, gdy opisywaliśmy sytuację naszego czytelnika pana Mateusza – przyp. red.).
Przedsiębiorstwo uzasadnia to tym, że tylko znając dane swojego klienta, może się szczegółowo odnieść do opisanej przez nas sytuacji. Jednak pani Anna, podobnie jak wcześniej nasz czytelnik, nie zgodziła się na ujawnienie swoich danych.
"Gdy nie mamy danych, możemy opisać procedury towarzyszące przejmowaniu przez PGNiG OD odbiorcy w wyniku zaprzestania sprzedaży gazu przez innego sprzedawcę. Zasada jest taka, że przy nowych umowach z urzędu, ze względu na brak historycznych danych, wielkość przewidywanego poboru gazu w fakturach prognozowanych ustalana jest na podstawie bieżącego zużycia – np. ostatnich kilku miesięcy" – informuje nas spółka.
Dodaje, że ilość gazu w poszczególnych prognozach szacowana jest liniowo, bez rozgraniczenia, czy chodzi o sezon letni, czy zimowy. Dzięki temu odbiorca, otrzymując pakiet faktur zaliczkowych, wie, ile będzie płacił co dwa miesiące.
"Reasumując, na podstawie samej wysokości faktury nie można stwierdzić, czy faktura ta została wystawiona nieprawidłowo. Zachęcamy klientkę do skontaktowania się z Biurem Obsługi Klienta PGNiG OD. To jedyna możliwość merytorycznego zweryfikowania całej sprawy i rozwiązania problemu" – dodaje spółka.
Jednocześnie po naszym poprzednim tekście, w którym opisaliśmy problem związany z szacunkowymi fakturami, PGNiG przesłało nam wyjaśnienie. Firma tłumaczyła wówczas, że szacowanie zużycia paliwa gazowego – w tym rozliczanie klientów na podstawie tzw. faktur prognozowanych jest standardową praktyką stosowaną przez firmy energetyczne.
Prognozowanie zużycia ma na celu równomierne rozłożenie opłat za gaz w trakcie roku i m.in. chroni klientów przed zdecydowanie wyższymi rachunkami w momencie zwiększonego zapotrzebowania na gaz w okresie grzewczym – tłumaczy spółka.
Dodaje, że klienci mogą w każdej chwili zrezygnować z otrzymywania prognoz. Zachęca też, aby klienci składali reklamacje, bo w ten sposób będzie można wyjaśnić ewentualne nieprawidłowości w rozliczeniach.
"Złożenie reklamacji nie wstrzymuje obowiązku zapłaty"
Czy rzeczywiście reklamacja jest w tym wypadku jedynym rozwiązaniem?
Łukasz Batory, adwokat i szef działu rynku energii w Kancelarii Modrzejewscy i Wspólnicy, odpowiadając na to pytanie, przypomina, że zgodnie z obowiązującymi przepisami firma energetyczna ma obowiązek udzielić wszelkich informacji dotyczących rozliczenia za dostarczoną energię oraz przyjąć i rozpatrzyć złożoną reklamację w terminie 14-dniowym.
Co do zasady złożenie reklamacji nie wstrzymuje jednak obowiązku zapłaty, chyba że co innego wynika z zawartej umowy, więc sugerowałbym sprawdzanie otrzymywanych od dostawców faktur i niezwłoczne ich reklamowanie, w przypadku gdy występują nieprawidłowości lub pojawiają się wątpliwości co do rzetelności przedstawionych danych np. dotyczących prognozy zużycia – wyjaśnia prawnik.
"Jest coraz więcej problemów z rozliczeniami za gaz i energię"
Tymczasem na profilu społecznościowym PGNiG OD pojawia się coraz więcej wpisów osób oburzonych wysokimi rachunkami za gaz. Są zszokowani podwyżkami, biorąc pod uwagę, że ceny gazu w 2023 roku dla gospodarstw domowych są zamrożone na poziomie stawek z 2022 roku, czyli 200,17 zł za megawatogodzinę.
Aneta Araźna z firmy Energy Solution przyznaje, że w ostatnim czasie dużo częściej pojawiają się problemy związane z rozliczeniami nie tylko za gaz, ale także energię. Konsumenci mogą się czuć zdezorientowani.
Częstym problemem, który obecnie się pojawia, jest brak odczytów rzeczywistych za część fakturowanego okresu rozliczeniowego oraz zastosowanie nowej stawki podatku VAT, która od stycznia 2023 r. na energię i gaz wynosi 23 proc. – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Przypomina, że do końca grudnia 2022 r. VAT na gaz był w wysokości 0 proc., a na energię 5 proc. – Sprzedawcy tłumaczą się brakiem odczytów i rzeczywistego zużycia. W większości przypadków kończy się to zafakturowaniem całego wolumenu zużytego w roku 2022, z przypisaniem do roku 2023, w którym obowiązuje wyższa stawka podatku. To oznacza większy rachunek do zapłacenia, często niezasadnie – mówi Aneta Araźna.
Dodaje, że w rezultacie pojawia się sprzeczność. – Z jednej strony mamy wprowadzone preferencyjne warunki (tarcze antyinflacyjne ograniczające wzrost stawek za gaz – przyp. red.), dzięki którym można zapłacić niższy rachunek. Jednak samo zastosowanie przepisu niekoniecznie do tego się sprowadza. Warto zatem korzystać z samodzielnego kontrolowania licznika i podawania sprzedawcom ich stanu, co może być dużym ułatwieniem w obecnej sytuacji - podkreśla.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.