W czwartek po południu przed Urzędem Miasta Piotrkowa Trybunalskiego zebrał się tłum protestujących przeciwko podwyżkom stawek za ogrzewanie. W manifestacji, według portalu piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl, wzięło udział ponad tysiąc osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Protest mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego ws. podwyżek za ogrzewanie
Odpowiedzialnością za wysokie ceny ciepła mieszkańcy obarczają władze miasta oraz elektrociepłownię. Podczas czwartkowego protestu głos zabrali przedstawiciele mieszkańców, przedsiębiorców, a także prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Krzysztof Chojniak.
- Więcej nie udźwigniemy. Mówimy stanowcze "nie" kolejnym podwyżkom cen śmieci, wody i ciepła oraz waszym poronionym inwestycjom. Jesteśmy niezadowoleni z pana, jako gospodarza - mówiła zwracając się do prezydenta miasta jedna z mieszkanek Piotrkowa, którą cytuje portal polsatnews.pl. Z tłumu było słychać okrzyki "Złodzieje!".
Jak tłumaczyła inna z lokatorek, stawki za ciepło znacząco wzrosły, a wiosną mają być jeszcze wyższe. - Zaczynają się ludzkie tragedie. Zaczyna brakować środków do życia. Jeżeli mają zrezygnować z jedzenia, by zapłacić za mieszkanie, za ciepło, to robi się bardzo źle - wskazał jeden z protestujących. Pisma dotyczące nowych opłat dostało 13 tys. mieszkańców Piotrkowa.
- Zwróciłem się z prośbą do parlamentarzystów z regionu, do parlamentarzystów partii rządzącej z prośbą o to, by interweniowali i reagowali - mówił do zgromadzonych przed ratuszem prezydent Chojniak.
- Taką taryfę dostaliśmy z elektrociepłowni. Podwyżkę tłumaczono nam tym, że zatwierdził to prezes URE. Wszelkie składowe cen w taryfach też zostały zaakceptowane - zaznaczył w rozmowie z polsatnews.pl prezes Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Michał Bortkiewicz. Według wyliczeń spółdzielni, w maju mieszkańcy będą musieli zmierzyć się z nawet 200-procentowymi podwyżkami stawek.
Podwyżki ponad limit
W ubiegłym roku, w związku z kryzysem energetycznym i rosnącymi cenami nośników energii, parlament przegłosował ustawę mającą ograniczyć podwyżki cen za ogrzewanie dla odbiorców. Zgodnie z nią w tym sezonie grzewczym, czyli od 1 października 2022 r. do 30 kwietnia 2023 r., wprowadzono mechanizm sprzedaży ciepła z rekompensatą dla wytwórców.
Uzasadniając ustawowe ograniczenie podwyżek cen za ogrzewanie, minister klimatu i środowiska Anna Moskwa tłumaczyła, że - po wprowadzeniu tzw. ciepła z rekompensatą - maksymalna podwyżka za ogrzewanie i ciepłą wodę dla odbiorców indywidualnych ciepła systemowego nie powinna wynosić więcej niż 40 proc.
Mimo wejścia w życie tych przepisów w wielu miejscach podwyżki były większe i znacznie przekraczały zapowiadane 40 proc. Wynika to m.in. z wyjściowej stawki za ciepło, jaką do tej pory płacili mieszkańcy. Jeśli była ona znacznie niższa od średniej krajowej, a sytuacja na rynku zmusiła wytwórcę do podniesienia ceny, to mimo zastosowania mechanizmu ceny z rekompensatą, procentowy wzrost ceny ciepła mógł przekroczyć 40 proc.
W ustawie, która wprowadziła ceny ciepła z rekompensatą, zastosowano bowiem pułapy cen, których nie można przekroczyć w rozliczeniach z odbiorcami - 150,95 zł/GJ netto dla ciepła wytwarzanego ze źródeł gazowych, czyli ciepłowni gazowych, i 103,82 zł/GJ netto dla ciepła wytwarzanego w pozostałych źródłach, czyli np. w ciepłowniach opalanych węglem.
Zmiany w ustawie o odbiorcach ciepła
W piątek na stronie Sejmu pojawiła się informacja o wpłynięciu do izby rządowego projektu noweli ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw oraz niektórych innych ustaw.
Nowe przepisy przewidują m.in., że maksymalna cena dostawy ciepła przyjmie wartość nie wyższą niż 140 proc. ceny dostawy ciepła stosowanej w danym systemie ciepłowniczym w dniu 30 września 2022 r. "Cena ta będzie obejmować więc składniki kosztowe w zakresie wytwarzania oraz przesyłania ciepła – wpływające na rachunek odbiorcy końcowego" - podkreślono w ocenie skutków regulacji projektu.