W programie weźmie udział co najmniej 5 tys. osób, ale ta liczba może zwiększyć się nawet do 30 tys. Celem wprowadzenia dochodu gwarantowanego jest zapewnienie uczestnikom podstawowych potrzeb życiowych.
Pilotaż obejmie gminy położone przy granicy z Rosją. Bezwarunkowy dochód podstawowy oznacza, że beneficjenci nie muszą spełniać określonych wymagań, po prostu otrzymują go wszyscy bez względu na sytuację życiową.
Dochód gwarantowany. Plusy i minusy
Zwolennicy wprowadzenia bezwarunkowego dochodu uważają, że pozwoli on ograniczyć biedę, zmniejszyć nierówności społeczne oraz jest elementem aktywizacji zawodowej. Dla przeciwników tego rozwiązania to kolejny socjal, który "przykuje" do kanapy osoby bezrobotne. Do tego jest to kosztowne rozwiązanie. Rocznie uczestnik programu otrzyma 15,6 tys. zł. A przy założeniu wsparcia 5 tys. osób - łączny budżet wyniesie 78 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem dr Macieja Szlindera (UAM w Poznaniu), który znajduje się w zespole prowadzącym projekt, bezpośredni dochód podstawowy likwiduje ubóstwo, wyraźnie zmniejsza nierówności, zapewnia bezpieczeństwo socjalne, zmniejszając niepewność dochodu. Ponadto wzmacnia pozycję pracowników na rynku pracy, co sprzyja zdobywaniu lepszego zatrudnienia, a także stymuluje gospodarkę.
Dochód gwarantowany. Światowe eksperymenty
W rozmowie z "Życiem Uniwersyteckim" z UAM w Poznaniu wyjaśnia, że w XXI w. przeprowadzono kilka eksperymentów w różnych częściach świata np. w jednym z najbiedniejszych regionów Indii, gdzie w latach 2011-12 co miesiąc wypłacano świadczenia mieszkańcom ośmiu wiosek (ponad 5 tysięcy osób). Zaobserwowano wiele pozytywnych zmian. Poprawiła się higiena i odżywianie oraz poziom zdrowia – wzrosło spożycie warzyw i owoców, mięsa, a jedyne co spadło, to spożycie alkoholu.
Jest to o tyle istotne, że odpowiada na jedno z powszechnych w społeczeństwach uprzedzeń, że jeśli przekażemy bezpośrednio pieniądze do ręki, to ludzie je zmarnują, przepiją. Inne społeczne eksperymenty również potwierdzają, że to uprzedzenie nie jest potwierdzane przez fakty - wyjaśnia dr Szlinder.
Z kolei w maju ubiegłego roku podobny eksperyment rozpoczęto w Niemczech - tam pilotaż potrwa 3 lata (122 osoby otrzymują 1200 euro). Z kolei pięcioletni program ma ruszyć w Katalonii, gdzie 5 tysięcy osób będzie otrzymywać od 700-900 euro i 300 euro na dzieci przez 24 miesiące.
W projekcie wezmą udział mieszkańcy z północnych gmin woj. warmińsko-mazurskiego. Tuż przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim.
Ten obszar źle wypada pod względem dochodów, ubóstwa, aktywności gospodarczej i bezrobocia. Interwencja, jaką byłby program pilotażowy bdp, mogłaby przynieść istotny efekt. Jest to region wyludniający się, popegeerowski, mocno dotknięty przez skutki transformacji ustrojowej, ale także zamknięcia małego ruchu granicznego w 2018 r. – dodaje dr Szlinder.
"Życie Uniwersyteckie" wyjaśnia, że socjologowie będą badać szereg zmiennych, m.in.: aktywność ekonomiczną, społeczną, edukacyjną, kwestie dobrobytu (struktura konsumpcji, dochody, oszczędności, sytuacja mieszkaniowa, nierówności majątkowe), dobrostan mieszkańców (poczucie zadowolenia z życia, sprawstwa, niepewności itp.), zmiany w relacjach międzyludzkich mierzonych poziomem zaufania społecznego oraz bezpieczeństwo (zagrożenie przestępczością).