Teraz wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki zapowiada "kompleksową kontrolę"w tym miejscu.
Biuro prasowe wojewody podkreśla, że do urzędu nie trafiały dotychczas żadne skargi na prowadzony przez Instytut Medyczny obiekt. Po tekście money.pl zapadła jednak decyzja o przyjrzeniu się działalności DPS-u.
Również do Urzędu Miasta w Szczecinie w latach 2015-2020 miały nie trafiać żadne skargi. Zmieniło się to dopiero ostatnio.
- W tym tygodniu wpłynęło zawiadomienie od rodzin mieszkańców, którzy są głęboko zaniepokojeni sytuacją w placówce - mówi money.pl rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie. Miasto zapowiedziało zwrócenie się do odpowiednich organów w tej sprawie.
Miasto kontrolować nie może
Sam Urząd Miasta jednak zapewnia, że sam DPS-u kontrolować nie może, bo jak twierdzi, nie ma takich uprawnień.
- W 2015 r. w trakcie negocjacji porozumienia określającego zasady kierowania mieszkańców Szczecina do DPS prowadzonego przez Instytut Medyczny. Miasto chciało, aby w dokumencie zawrzeć uprawnienia do kontrolowania placówki. Instytut nie przystał na te warunki, wskazując brak podstawy prawnej dla takiego zapisu - mówi nam rzecznik szczecińskiego MOPR.
- Kąpiel miał może raz w tygodniu, paznokcie nieobcięte, zęby nieumyte - opowiada córka podopiecznego DPS-u założonego przez ks. Dymera. Rodziny podopiecznych placówki opowiadały też o problemach z rehabilitantami czy lekarzami.
Instytut Medyczny ciągle nie odpowiedział na nasze pytania, na rozmowę nie zgodziła się też szczecińska kuria, która instytutem zarządza.