Zablokowana jest droga z Władysławowa na Hel. Rolnicy z Agrounii w geście solidarności protestują z rybakami. Strajk ma zakończyć się około godziny 16. Rybacy zostali oszukani. Dlatego tu jesteśmy i będziemy, dopóki rząd się nie obudzi i nie podejmie dialogu - przekazał jeden z protestujących.
- Rybacy nie mogą łowić ryb, przepisy im tego zakazują, dlatego dziś wyszli na drogę. Państwo polskie zobowiązało się do wypłaty odszkodowań i do dziś tego nie zrobiło - powiedział Michał Kołodziejczak, lider Agrounii. Wskazał przy tym, że rząd złamał wszelakie ustalenia, jakie do tej pory poczynił z rybakami.
Jak wyjaśnił Kołodziejczak chodzi o zakazy połowów dorsza we wschodniej części Bałtyku. Zostały one przedłużone jeszcze jesienią zeszłego roku i obowiązują do tej pory. Organizatorzy protestu uważają, że rząd zapomniał o armatorach rybołówstwa rekreacyjnego.
Jak informują organizatorzy protestu, statki rybackie w które zainwestowano miliony złotych stoją bezużytecznie. - Nasze statki stoją, wkrótce zaczną tonąć. W statki pakowane są grube miliony. Niektórzy zasuwają za granicą na to, by spłacać kredyty za statki, które stoją teraz w portach. Ludzie z rządu, przyjedźcie i zrealizujcie wypracowane porozumienie - przekazał jeden z protestujących podczas relacji na Facebooku.
- Zarabialiśmy na przewozie statkami turystów i ludzi, którzy wędkowali. Na tym zarabiała też gastronomia, miejsca noclegowe, stacje benzynowe. Przyjeżdżali Polacy, Niemcy, ludzie z całego świata. Zostawiali tu pieniądze, my płaciliśmy podatki, teraz nie możemy robić nic - słyszymy na nagraniu. Inny z protestujących dodaje, że rybacy zostali oszukani przez rząd, który podpisał zobowiązania z armatorami, a teraz nie robi nic.
Na miejscu jest obecna policja. Jak informują organizatorzy zgromadzenie zostało zgłoszone odpowiednim służbom. Protestujący starają się reagować na sytuację na bieżąco. Na nagraniu widać, jak mimo zapewnień o nieprzepuszczaniu samochodów na wieść o tym, że w korku stoi autobus z dziećmi decydują się udostępnić drogę dla pojazdu.