Rosyjska agresja na Ukrainę podbiła ceny zbóż na światowych giełdach do rekordowych poziomów. "W ślad za nimi rosły ceny mąki, a więc i pieczywa, które mocno drożało już przed wybuchem wojny. Zwyżki sięgają kilkudziesięciu procent" - czytamy.
Oto co składa się na cenę chleba:
- koszt surowców, w tym mąki: 35 proc.
- marża brutto sklepu: 24 proc.
- koszty pracy i koszty stałe: 18 proc.
- koszty energii i transportu: 14 proc.
- marża producenta: 9 proc.
- VAT na żywność: 0 proc.
I tu właśnie widać jak na dłoni, co ciągnie ceny pieczywa w górę. W rozmowie z "Rz" Michał Zajezierski, wiceprezes firmy Nowel, produkującej pieczywo do dopieku, wylicza, że ceny wszystkich dóbr dynamicznie rosną z powodu rekordowej inflacji, wysokich kosztów produkcji, sytuacji geopolitycznej i popytu na surowce. - Podobnie jest w branży piekarniczej, która w największym stopniu uzależniona jest od trzech zmiennych: kosztów mąki, gazu i energii - mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drogie zboże to droższy chleb
Zajezierski podkreśla, że w ciągu roku cena zboża za tonę wzrosła aż o 50 proc., a obecnie jest o 13 proc. wyższa niż w czasie żniw. Zwraca też uwagę, że koszt energii elektrycznej wzrósł aż 2,5-krotnie, a w najtrudniejszym momencie 2022 r. nawet 6-krotnie. Z kolei ceny gazu - według jego szacunków - są sześciokrotnie wyższe niż w styczniu tego roku, czyli tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie.
Podobnego zdania są przedstawiciele branży piekarniczej.
- Mąka podrożała o około 100 proc., olej o 100 proc., podobnie jak cukier, drożdże czy inne składniki, takie jak opakowania. W praktyce oznacza to, że koszty podstawowych surowców podwoiły się – mówi dziennikowi Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa.
Podaje przykład bułki kajzerki. W maju 2021 r. udział kosztów gazu i energii stanowił około 1 proc. jej ceny. "W tej chwili jest to już 7 proc., czyli koszt energii wzrósł siedmiokrotnie" - dodaje. W ocenie branży perspektywy są złe, gdy do powyższych czynników dołożyć jeszcze presję płacową i wyższe ceny paliw.
W sytuacji kiedy cena jakiegoś składnika kosztowego rośnie o kilkadziesiąt procent, to nie ma możliwości, by tego nie przełożyć na cenę produktu. To być albo nie być przy marżowości w branży na poziomie od kilku do około 10 proc. Jeżeli sytuacja się nie pogorszy, to myślę, że do końca roku pieczywo podrożeje jeszcze średnio o 10 proc. - dodaje Górecki.