Będzie więcej kontroli, to pewne, a co za tym idzie - więcej mandatów. Do Rządowego Centrum Legislacji trafił projekt rozporządzenia MSWiA, który pozwoli drogówce stawiać radiowozy, ale też nieoznakowane auta, w miejscach niedozwolonych. Jak informuje "Rzeczpospolita", będą to tzw. powierzchnie wyłączone, a także zatoki autobusowe, pobocza oddzielone od jezdni ciągłą linią czy chodniki. Stamtąd policjanci będą prowadzić kontrole.
Więcej kierowców będzie też dmuchać w balonik, w ramach akcji "Kacyk". Z racji, że na drogach przybywa nietrzeźwych kierowców, od teraz policjant w mundurze nie będzie musiał się legitymować, więc kontrola trzeźwości będzie szła sprawniej, dzięki temu skontrolowanych zostanie więcej osób.
Czytaj też: SOP powiększa flotę. Ponad 7 mln zł na samochody
Z kolei ważną zmianą dla kierowców będzie zobowiązanie policjantów korzystających z przyrządów pomiarowo-kontrolnych, czyli fotoradarów popularnie nazywanych suszarkami, do używania ich zgodnie z przepisami metrologicznymi oraz instrukcją obsługi. Jeśli ta nakazuje przeprowadzenie testów działania urządzenia jeszcze przed rozpoczęciem służby, funkcjonariusz będzie musiał je przeprowadzić. Obecnie w przepisach wspominano jedynie o użytkowaniu urządzeń w warunkach określonych w instrukcji.
Wzmożone zostaną też tak zwane kontrole kaskadowe, choć kierowcy nazwą je pewnie łapankami. Chodzi o ustawienie radiowozów w niewielkiej odległości od siebie, co nastawione jest na wyłapywanie kierowców, którzy już po zatrzymaniu przez pierwszy patrol próbują nadrobić stracony czas i dodają gazu. W ten sposób trafiają na kolejny patrol. W trakcie takiej kontroli kaskadowej można nawet stracić prawo jazdy za punkty karne. Jak zapewnia w "Rzeczpospolitej" Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, te akcje są skuteczne i są potrzebne m.in. po to, żeby pokazać ludziom, że "policjantów jest więcej i kontrola może dotknąć każdego kierowcy".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl