Wysokie statystyki zakażonych w Polsce każą się zastanowić, na ile możliwy jest powrót do czegoś, co już w naszym kraju obserwowaliśmy. Chodzi o pełne zamrożenie gospodarki jak w marcu czy kwietniu.
- Nie możemy w 100 proc. wykluczyć drugiego lockdownu na takim samym poziomie jak wiosną - przyznał w rozmowie z RMF FM Piotr Patkowski. Jednak dla wiceministra finansów bardziej prawdopodobny jest inny, bardziej optymistyczny scenariusz.
Jak to określił, nie będzie to totalny lockdown, ale punktowe wyłączanie sektorów gospodarki. Jakby to mogło wyglądać w praktyce?
Jak wyjaśnił wiceminister, możliwe, że przy dalszym utrzymywaniu się wysokiej liczby zakażeń tylko w określonych regionach, dojdzie do zamykania kin, restauracji, barów i teatrów.
Wszystko ma być jednak powiązane ze statystykami zachorowań. Przypomnijmy, według piątkowego komunikatu resortu zdrowia 903 nowe zakażenia koronawirusem dotyczą województw: śląskiego (168), małopolskiego (156), mazowieckiego (146), pomorskiego (89), wielkopolskiego (77), łódzkiego (49), podkarpackiego (46), kujawsko-pomorskiego (31), dolnośląskiego (30), warmińsko-mazurskiego (30), opolskiego (25), świętokrzyskiego (22), lubelskiego (21), podlaskiego (6), zachodniopomorskiego (6) i lubuskiego (1).
"Z przykrością informujemy o śmierci 13 osób zakażonych koronawirusem" - przekazuje resort. Większość osób miała choroby współistniejące.
Wypowiedź Pytkowskiego nie jest pierwszą, w której pojawia się koncepcja małych lockdownów. Jak pisaliśmy, eksperci spodziewają się jesiennej "drugiej fali" koronawirusa. Wtedy zamiast wielkiego lockdownu lepsze będą lockdowny powiatowe.
Wielki lockdown już nie musi być potrzebny, bo zdaniem epidemiologa Pawła Grzesiowskiego z koronawirusem już po prostu potrafimy walczyć zdecydowanie lepiej niż na początku roku.
– Pamiętajmy, jak wiele dają nam maseczki, ale też regularne mycie rąk czy dystansowanie społeczne. To wszystko pozwala ograniczyć rozprzestrzenianie wirusa o 80 proc. A to nasz wielki sukces, że nauczyliśmy się żyć z wirusem. Korzystajmy z tego - apeluje ekspert.