W środę natomiast Theresie May udało sie utrzymać fotel premiera po tym, jak wniosek o jej odwołanie nie zdobył odpowiedniej liczby głosów. Wniosek złożony został przez posłów lewicy jako reakcja na to, że we wtorek wypracowana przez premier forma wyjścia z Unii z kretesem przepadła w parlamencie. Umowy nie poparła nawet duża część obozu May.
Teraz pani premier ruszyła do kolejnych rozmów z członkami swojej partii i partiami opozycyjnymi. Szuka sprzymierzeńców, którzy 29 stycznia pomogą jej przegłosować umowę brexitową w akceptowalnej dla Brytyjczyków formie.
Jak podaje serwis next.gazeta.pl, brytyjska premier spotkała się już z przedstawicielami walijskiej Plaid Cymru i Szkockiej Partii Narodowej. Są oni zwolennikami rozpisania drugiego referendum, w którym ponownie zapyta się Brytyjczyków, czy chcą, by ich kraj wyszedł z unii.
May jest też po rozmowach z nieformalnym koalicjantem, północnoirlandzką Demokratyczną Partią Unionistyczną. Jej deputowani nie poparli May we wtorkowym głosowaniu. Dla nich liczy się przede wszystkim opcja, w której po wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty Irlandia Północna mogłaby na pewien czas mieć inne zasady współpracowania z Unią niż Londyn.
Premier rozmawiała również z przedstawicielami jej Partii Konserwatywnej, zarówno tymi, którzy ją we wtorek poparli, jak i jej oponentami. Nie było natomiast rozmów z liderem Partii Pracy Jeremym Corbynem. Żeby doszło do spotkania - stawia warunek Corbyn - Theresa May musi wykluczyć "twardy brexit".
Nową formę umowy brexitowej Theresa May ma pokazać w poniedziałek. Jak podkreśla next.gazeta.pl, na zmiany w umowie o wyjściu ze Wspólnoty musiałaby się zgodzić Unia, która dotąd sygnalizowała, że możliwe są poprawki tylko w dołączonej do tekstu prawnego niewiążącej deklaracji politycznej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl