Do końca czerwca w policji nierozliczonych pozostawało 2 691 063 nadgodziny – tak wynika z danych przesłanych przez NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego. To tylko godziny nierozliczone, czyli faktycznych nadgodzin może być znacznie więcej.
Skąd taka liczba? Brakuje chętnych do prac w policji, więc by zachować ciągłość pracy komisariatów, policjanci pracują znacznie więcej niż przewiduje jakakolwiek ustawa. Z tytułu tej dyspozycyjności mogą liczyć na dodatkowe pieniądze – czytamy w "Rzeczpospolitej".
W policji służy 103 tys. funkcjonariuszy. Szacuje się, że na obsadzenie czeka 6 tys. wakatów. Sytuacja zrobi się naprawdę groźna za kilka lat, gdy na emeryturę przejdą policjanci, którzy służbę rozpoczęli na początku lat 90. Liczba wakatów może wzrosnąć nawet do 10 tys., bo młodzi ludzie nie garną się do pracy w policji. O ile jeszcze dekadę temu na jedno stanowisko było nawet 10-12 chętnych, tak teraz potrafi ze sobą rywalizować dwóch, niekiedy przeciętnych, kandydatów.
Za policyjne nadgodziny trzeba płacić. Zgodnie z nowelizacja ustawy o Policji obowiązują dwa okresy rozliczeniowe – od 1 stycznia do 30 czerwca i od 1 lipca do końca roku. W zamian za czas służby przekraczający normę funkcjonariuszowi przysługuje czas wolny w tym samym wymiarze.
Nadgodziny powinny zostać rozliczone w tym samym okresie rozliczeniowym. Jeśli pracodawca tego nie zrobi, policjantowi automatycznie przysługuje rekompensata finansowa, chyba że sam w ciągu 10 dni zwróci się o udzielenie mu czasu wolnego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl