BIEC podaje, że to drugi z rzędu tak znaczący wzrost wskaźnika, co świadczy o rozkręcaniu się kosztowo-płacowej spirali inflacyjnej i umacnianiu obserwowanej od blisko dwóch lat presji na wzrost cen.
Dwa czynniki uderzą w kieszenie Polaków
Przypomnijmy, że na łamach money.pl od dłuższego czasu ostrzegamy przed narastającą spiralą inflacyjną. Wynagrodzenia rosną w bardzo szybkim tempie, podobnie jak wzrost cen. Co więcej, zdaniem ekonomistów silny popyt na pracę w otoczeniu wysokiej CPI (inflacja konsumencka – przyp.red.) i wysokich oczekiwań inflacyjnych najprawdopodobniej oznacza utrzymanie dwucyfrowej dynamiki płac w kolejnych miesiącach. Jednocześnie firmy są w stanie przerzucać rosnące koszty na konsumentów. – Oznacza to nakręcanie się spirali cenowo-płacowej i utrwalenie wysokiej CPI mimo tarcz antyinflacyjnych – przekonywał kilka tygodni temu Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Ale to nie wszystko. Autorzy badania podają, że największy wpływ na wzrost wskaźnika miały wyższe rentowności 10-letnich obligacji skarbu państwa.
Ich poziom zbliżył się do 7 proc., co odzwierciedla trudności ze zbyciem polskich papierów dłużnych oraz wzrost kosztów obsługi długu. Czynnik ten działa na inflację w znacznie dłuższej perspektywie niż zmiany kursu walutowego czy zmiany cen surowców lub oczekiwań inflacyjnych – napisano.
O rosnących rentownościach polskiego długu, zwiększonych potrzebach pożyczkowych i jego wpływie na inflację oraz raty kredytów piszemy więcej TUTAJ.