Podczas niedzielnego programu "Kawa na Ławę" w TVN24 dyskutowano na temat Orlenu, na którego czele stał Daniel Obajtek. Goście rozmawiali na temat śledztw prokuratury ws. Orlenu, a także nieobecności byłego prezesa spółki na prezentacji tzw. jedynek w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Na "wojnę służb" zwrócił uwagę Przemysław Wipler z Konfederacji. - W Orlenie była faktyczna wojna pomiędzy Danielem Obajtkiem a Mariuszem Kamińskim i ludźmi, których on oddelegował do pionu bezpieczeństwa. Tam były duże dysfunkcjonalności, dwie równoległe ekipy, które zajmowały się bezpieczeństwem spółki. Sam Obajtek był podsłuchiwany przez trzy dni - powiedział Wipler.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do jego słów odniósł się także Michał Dworczyk z PiS. Przypomniał on słowa Obajtka, który powiedział, że w Orlenie wytrzymał 6 lat, który nazwał też piekłem.
Obajtek mówił o "bagnie", bo mieliśmy do czynienia z wojną służb. I starych, i nowych, i różnych grup interesów, które naruszył Daniel Obajtek reformując tę firmę, przeprowadzając fuzję. Nie kwestionuję tego, co powiedział poseł Wipler. Rozszerzam jego wypowiedź - powiedział Michał Dworczyk z PiS.
"Dziękuję Bogu, że już nie jestem prezesem Orlenu"
Pod koniec kwietnia ukazał się wywiad Daniela Obajtka, którego udzielił portalowi money.pl. Tak odniósł się do okresu, w którym objął fotel prezesa spółki. Wskazał, że wytrzymał w tym piekle 6 lat.
Ja dziękuję Bogu, że już nie jestem prezesem Orlenu. Wytrzymałem w tym piekle 6 lat. Możecie to napisać: to jest g***o, które śmierdziało od czasów WSI i wszystkich innych służb. Nikt nie wchodził tak głęboko w transakcje w Orlenie i wokół niego, bo albo nie miał o nich pojęcia, albo się po prostu zwyczajnie bał - powiedział Obajtek.
Przypomnijmy, że w połowie marca portal onet.pl opublikował nagranie z rozmowy Daniela Obajtka i prawicowego dziennikarza Piotra Nisztora. Rozmowa odbywała się w gabinecie prezesa Orlenu, w którym zamontowano podsłuch.
Z treści wynika, że dziennikarz przyszedł do Obajtka z prośbą o zatrudnienie ojca i żony, Aleksandry Dołhan w Orlenie. – My o nią zadbamy i my tu słowa dotrzymamy – mówi na nagraniu Obajtek. Wówczas były prezes spółki na portalu X odniósł się do doniesień medialnych.
Nielegalne nagrywanie prezesa największej spółki w Polsce i regionie, w jego gabinecie jest patologią samą w sobie. Ale przekazywanie tych nagrań 'dziennikarzom' to już skrajna patologia i zaprzeczenie wszelkich zasad funkcjonowania kraju, służb, instytucji – stwierdził były prezes Orlenu.
Skąd media otrzymały nagrania Daniela Obajtka? Na to pytanie odpowiedział wówczas poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Poseł wskazał, że zgodnie z jego wiedzą, były to "osoby, które pracowały w pionie bezpieczeństwa Grupy Orlen, związane z ministrem Kamińskim, przez którego zostały rekomendowane. I to jest wojna wewnętrzna samego PiS-u." – przekazał wiceprzewodniczący komisji ds. Pegasusa.
Szefowie Spółek Skarbu Państwa, ich szefowie pionów bezpieczeństwa, którzy mieli pilnować, aby ci (prezesi SSP - dop. redakcji) nie byli podsłuchiwani, żeby nie spotykali się z niewłaściwymi ludźmi, byli wskazywani przez 8 lat przez ministra Kamińskiego. Jestem pewien, że w tym przypadku tak było. I to wiedzą wszyscy zainteresowani. Pan prezes Kaczyński też to wie, dlatego powiedział, po moich pytaniach, że dałem mu do myślenia - powiedział Wipler w rozmowie z Radiem Zet.