Jak wynika z naszych informacji, kwestionowanie legalności decyzji rady nadzorczej LOT-u ma być linią obrony Michała Fijoła. Fijoł został odwołany ze stanowiska prezesa spółki w dniu, w którym Polska Grupa Lotnicza, do której należy LOT, trafiła pod nadzór Ministerstwa Infrastruktury. Money.pl poinformował o dymisji jako pierwszy.
- Jeśli ktoś zdecydował się to zrobić po dzisiejszym wystąpieniu premiera, postradał zmysły - powiedział nam we wtorek Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Również on uważa, że uchwała została podjęta wadliwie, a przez to jest nieważna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieoficjalnie chodzi m.in. o niepełną liczbę członków rady nadzorczej PLL LOT, którzy głosowali za podjęciem uchwały o odwołaniu Fijoła. Dotarliśmy do treści pisma, jakie zespół prawników przygotował dla zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT. Czytamy w nim, że "na dzień 26 listopada 2024 roku nie miało miejsca zwołanie posiedzenia Rady Nadzorczej Spółki w trybie wysłania zaproszeń do poszczególnych członków Rady Nadzorczej (formalne zwołanie)".
W naszej ocenie, w oparciu o przedstawiony nam stan faktyczny, nie zostały spełnione przesłanki prawidłowości zwołania posiedzenia Rady Nadzorczej, to jest naruszone zostały postanowienia zarówno Kodeksu spółek handlowych, jak i Statutu LOT oraz Regulaminu Rady Nadzorczej LOT - wskazano w opinii.
Jak dodano, spotkanie nie może zostać uznane za formalnie zwołane posiedzenie Rady Nadzorczej. "Ponadto, zważywszy na stanowisko przedstawione przez Tomasza Ludwickiego, a także brak jakichkolwiek informacji ze strony prof. dr hab. Patrycji Zawadzkiej, nie może być również mowy o uznaniu Spotkania za posiedzenie Rady Nadzorczej LOT, które odbyło w trybie bez formalnego zwołania (ad hoc)" - czytamy.
Linia obrony po dymisji Michała Fijoła
- Decyzja o przeniesieniu spółki pod nadzór Ministerstwa Infrastruktury mogła uniemożliwić odwołanie Fijoła ze stanowiska. Zapomnieli jednak zmienić radę nadzorczą - mówi money.pl osoba ze spółki, znająca kulisy sprawy.
Mec. Krzysztof Łyszyk z kancelarii LWW jest sceptyczny wobec ewentualnego uznania nieważności uchwały RN LOT-u. - Oczywiście, nie mając dostępu do dokumentów, nie jestem w stanie zweryfikować, czy ewentualne zarzuty dotyczące ważności uchwał rady nadzorczej są uzasadnione. Na pierwszy rzut oka wydaje mi się to raczej mało prawdopodobne, aczkolwiek nie można tego wykluczyć. Na pewno nie przekonuje mnie argument dotyczący wpływu przeniesienia nadzoru nad PGL do Ministerstwa Infrastruktury na ważność uchwał - zaznacza prawnik.
Jak dodaje, "to nie minister odwołuje prezesa czy członków zarządu LOT-u". - Robi to rada nadzorcza, a ta - co do zasady - nie zmienia się w wyniku przejścia spółki z jednego resortu do drugiego - podkreśla.
Dominik Sipiński, analityk rynku lotniczego z ch-aviation.com i Polityki Insight, uważa, że odwołanie prezesa Fijoła trudno uznać za całkowite zaskoczenie. - Zaskakujące było raczej to, że przez niemal rok od powołania nowego rządu utrzymał stanowisko w jednej ze strategicznych spółek skarbu państwa. Miało to jednak swoje powody - Fijoł był po prostu dobrym prezesem LOT-u i zapewnił spółce bardzo potrzebną stabilność i kontynuację w okresie zmiany władzy i ciągnącego się zamieszania w kwestii CPK - przekonuje.
- Ciężko znaleźć jakiś konkretny merytoryczny powód tego odwołania. Teraz dla LOT-u najważniejsze będzie, by zmiany nastąpiły szybko i nie wiązały się z długim okresem reorganizacji czy strategicznej "pauzy" w działaniu spółki. LOT musi konsekwentnie realizować strategię rozwoju floty i siatki, by być przygotowanym na CPK - dodaje.
Oficjalnym powodem odwołania szefa LOT-u miało być podjęcie dalszych kroków w kierunku budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. - Przeniesienie spółki do resortu infrastruktury jest związane z konsolidacją projektów transportowych w kontekście CPK - słyszymy w resorcie aktywów państwowych.
Sprzeczne głosy w koalicji
W tle tej operacji, jak ustaliliśmy, są spory koalicyjne. - To jest wojna Polski 2050, bo tam są ich ludzie - konkretnie od Bartmińskiego i Hołowni. To ludzie Hołowni odwołali prezesa LOT na sam koniec, gdy stracili władztwo nad tym. To takie "ostatnie tchnienie" Bartmińskiego, to on bardzo chciał go odwołać, bo prezes nie chciał z nim współpracować - przekonuje jeden z rządowych rozmówców.
Tej wersji nie potwierdza rozmówca z PL 2050. - Jeśli to się zdarzyło, to nie z naszej inicjatywy - zapewnia i przedstawia inną interpretację. - Zakładam, że to zemsta za procedowanie, pomimo sprzeciwu Platformy i ludowców, naszej ustawy o odpartyjnieniu państwowych spółek - przekonuje rozmówca z Polski 2050.
Rada nadzorcza LOT-u powołała Michała Fijoła na stanowisko prezesa spółki w czerwcu 2023 r. Fijoł związany jest z PLL LOT od stycznia 2016 r. - najpierw jako pełnomocnik zarządu ds. handlowych, a od marca 2017 r. jako członek zarządu ds. handlowych.