O możliwym spotkaniu pisze rosyjska agencja państwowa Ria Novosti, która podkreśla, że pogrzebowy nastrój odzwierciedla stosunki rosyjsko-amerykańskie. Po raz pierwszy od 24 lutego, gdy Rosjanie rozpoczęli inwazję na Ukrainę, dyplomaci z obu krajów będą przebywać oficjalnie w tym samym czasie na jednej ziemi.
Były prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich zmarł 13 maja i zgodnie z kulturą islamu został pochowany tego samego dnia. Natomiast dziś (17 maja) uczczą jego pamięć przedstawiciele państw z całego świata. W ZEA ogłoszono 40-dniową żałobę narodową i zamknięto ministerstwa.
Pogrzeb z polityką w tle
Szejk Chalifa ibn Zajid Al Nahajjan był głową państwa od 2004 r. i uznawany jest w Rosji za przyjaciela tego kraju. Ria Novosti zauważa, że to ZEA, obok Chin i Indii, wstrzymały się od głosu podczas głosowania nad rezolucją potępiającą Rosję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, gdy ta rozpoczęła "operację specjalną" - jak Moskwa określa zbrodniczą inwazję na Ukrainę. Rosyjska propaganda wytyka, że ZEA odmówiły rozmowy telefonicznej z Joe Bidenem, który miałby je nakłaniać do przyłączenia się do sankcji wymierzonych w Rosję. Zdaniem Ria Novosti Amerykanie wykorzystają pogrzeb do zacieśnienia stosunków z Arabią Saudyjską, której wpływu na europejską gospodarkę obawiają się Rosjanie. Przypomnijmy, że to Saudi Aramco ma wykupić 30 proc. akcji Lotosu i zwiększyć dostawy ropy do Polski (nawet do 16,8 mln t rocznie). Z tej ropy mają też korzystać rafinerie Orlenu w Czechach i na Litwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na czele amerykańskiej delegacji do Abu Zabi stoi wiceprezydent Kamala Harris, która nie tylko "uczci pamięć i spuściznę szejka Chalify, ale podkreśli również siłę partnerstwa między krajami i chęć dalszego pogłębiania więzi w nadchodzących miesiącach i latach" - jak informuje CNN. Harris towarzyszyć będzie sekretarz stanu Antony Blinken, sekretarz obrony Lloyd Austin, szef CIA Bill Burns oraz specjalny wysłannik prezydent ds. klimatu John Kerry. Tak silna delegacja z Waszyngtonu nie pozostała niezauważona przez Moskwę.
Delegacja tak wysokiego szczebla świadczy nie tyle o szacunku dla zmarłego szejka, ile o ogromnym znaczeniu Emiratów dla USA - pisze Ria Novosti.
Rządowa agencja dodaje, że pogrzeb to okazja do zacieśnienia stosunków z krajami Zatoki Perskiej.
Pozycja Saudów i Emiratów w obecnym konflikcie między Stanami Zjednoczonymi a Rosją jest kluczowa, zarówno ze względu na geopolityczną wagę i wpływy tych krajów, jak i dlatego, że są one punktami odniesienia dla znacznej części świata arabskiego i islamskiego - dodają Rosjanie.
Tak silna amerykańska reprezentacja ma w ocenie strony rosyjskiej wpłynąć na podejście krajów arabskich do Rosji.
Co dalej z arabską ropą
Jak podkreśla CNN, to właśnie Arabia Saudyjska może być kluczowa przy nałożeniu przez Unię Europejską embarga na import rosyjskiej ropy. Razem z Irakiem i ZEA mają wolne moce produkcyjne na poziomie ok. 3 mln baryłek dziennie. Jednak Arabia Saudyjska odmawia zwiększenia produkcji ropy ze względu na ustalenia m.in. z Rosją. Moskwa straciłaby na większym wydobyciu ropy na Bliskim Wschodzie. Im więcej będzie sprzedawać surowców, tym mniej dotkliwe będą sankcje finansowe nakładane na reżim Putina.
Ponadto, jak zauważa CNN, administracja Bidena ma trudności z kontrolowaniem cen ropy naftowej po tym, jak inwazja Rosji na Ukrainę zakłóciła funkcjonowanie rynków energetycznych i spowodowała wzrost inflacji w kraju (w kwietniu wyniosła ona 8,3 proc.). Jest ryzyko, że zachodnie sankcje i potencjalny unijny zakaz importu rosyjskiej ropy doprowadzi do powstania luki rynkowej, która może pogorszyć sytuację. A ponieważ w listopadzie odbędą się wybory do Kongresu (tzw. midterms, wybory środka kadencji), prezydent Biden ma coraz mniej czasu na zahamowanie inflacji.
W uroczystościach pogrzebowych byłego prezydenta ZEA wezmą też udział najwyżsi rangą przedstawiciele: Iranu, Izraela, Turcji, Kataru i Wielkiej Brytanii.