W sejmowej komisji infrastruktury odbyło się spotkanie poświęcone budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie koło Warszawy – czytamy w "Gazecie Wyborczej". Uczestniczyli w nim pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała i Prezes Zarządu CPK Mikołaj Wild.
Opozycja od lewicy do prawicy krytykuje sens kosztownych inwestycji i stan przygotowań po czterech latach zapowiedzi – pisze "Wyborcza". Dziennikarze dodają, że tak ostrych wystąpień posłów w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie koło Warszawy jak we wtorek (8 czerwca) jeszcze w Sejmie nie było. Zauważają też, że powodów do krytyki faktycznie jest coraz więcej.
Na co zwracali uwagę posłowie?
Przede wszystkim na brak tzw. masterplanu – miał być gotowy w 2020 roku, nie ma go do dziś. Nie ma nawet zakontraktowanego wykonawcy tego planu.
- Jak długo będziemy karmieni takimi bajkami PR-owymi? Czy w CPK istnieje realny harmonogram? - pytał poseł Franek Sterczewski.
Drugą sprawą jest sens budowy – bo pandemia mocno namieszała w podróżach i na rynku lotniczym. W odpowiedzi na pytania o rynek, Wild zapewnił, że jeszcze w tym roku spółka planująca budowę ma dostać dane.
Na zarzuty o przerost zatrudnienia, wysokie pensje oraz brak efektów po 4 latach od ogłoszenia inwestycji Horała odpowiadał, że "zatrudnienie rośnie adekwatnie do potrzeb".
- Mrzonka niepoparta niczym tylko chciejstwem, że w Polsce może powstać duży hub lotniczy. Nikt nie będzie chciał lądować w polu kapusty - przekonywał poseł Dobromir Sośnierz. Ocenił inwestycję jako "gigantomanię i skok na kasę".
Hiszpanie wybudują nam szybką kolej
- Dla kogo budujecie ten monument narodowo-populistycznej władzy? Ludzie tego nie chcą ani samorządy. Chcecie wydać dziesiątki miliardów, które wypracowali Polacy. (…) Tu już nie można mówić o głupocie, ale o dywersji – nie przebierał w słowach poseł Andrzej Rozenek.
Jednak politycy PiS z wiceministrem Horałą na czele zapewniają niezmiennie, że budowę CPK zaczną w 2023 r., a lotnisko oddadzą cztery lata później.