Nowa rada będzie mieć postawione przed sobą trzy główne zadania:
- ocenę rocznych i wieloletnich prognoz makroekonomicznych (używanych na potrzeby ustawy budżetowej oraz średniookresowych planów budżetowo-strukturalnych),
- opiniowanie zgodności ustawy budżetowej oraz średniookresowego planu budżetowo-strukturalnego z krajowymi i unijnymi regułami fiskalnymi,
- ocenę spójności i efektywności krajowych ram budżetowych.
Projekt ustawy w tej sprawie został we wtorek opublikowany w wykazie prac legislacyjnych rządu.
Rada Fiskalna. Znamy szczegóły pomysłu rządu
Najciekawszy jest skład Rady Fiskalnej. Ma ona liczyć siedem osób. Na jej czele ma stać przewodniczący z jednym zastępcą. Członków rady mają wskazywać: prezydent, kolegium NIK, sejmowa komisja finansów publicznych, minister finansów, ale także organizacje związkowe, pracodawców i samorządowcy. Jak wynika z zapowiedzi MF, członkiem rady będzie mogła zostać osoba na podstawie kryteriów niezależności i kompetencji wynikających z wykształcenia oraz doświadczenia w zakresie finansów publicznych, makroekonomii lub zarządzania finansami jednostek sektora finansów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rada ma zacząć działać od 2026 r., przygotowaniem jej powołania ma się zająć specjalny pełnomocnik. Resort finansów podkreśla, że nie jest możliwe utworzenie rady w terminie dopuszczającym wpływ na ustawę budżetową na 2025 r. Jedną z ważniejszych kompetencji rady będzie opiniowanie prognoz makroekonomicznych, na których oparty ma być budżet. Rada będzie mogła w tej kwestii wyrazić własne zdanie, odmienne niż MF, a minister finansów będzie musiał przyjąć podane przez nią wartości lub - jeśli tego nie zrobi - podać powody.
- Po raz pierwszy tworzymy w systemie prawnym coś takiego, że minister musi podmiotowi zewnętrznemu, czyli też szerokiej publiczności, mediom, społeczeństwu wyjaśnić, dlaczego robi inaczej, niż to niezależne ciało zaleca. To jest, moim zdaniem, duża odwaga ze strony ministra finansów - mówił we wtorkowym wywiadzie dla money.pl minister Maciej Berek, szef Stałego Komitetu Rady Ministrów.
Opinie Rady nie będą jednak wiążące dla rządu. Jak mówił minister Berek, to dlatego, że "na założeniach makroekonomicznych oparta jest konstrukcja projektu ustawy budżetowej, a konstytucja odpowiedzialność za projekt ustawy budżetowej przypisuje wyłącznie rządowi".
Obecna procedura budżetowa przewiduje konsultowanie wielkości makroekonomicznych, na których opiera się budżet z Radą Dialogu Społecznego, ale RDS nie proponuje innych scenariuszy makro. Prognozy makroekonomiczne, na których opiera się budżet, mają wpływ na jego podstawowe wielkości - od tego, jak duża będzie inflacja, zależy prognoza wpływów i wydatków w budżecie.
Do tej pory często resort finansów przygotowywał tzw. prognozy konserwatywne, czyli np. mniej optymistycznie niż inne instytucje i jeśli prognozował niższy wzrost gospodarczy niż inni, to powodowało, że dochody i wydatki były mniej narażone na ryzyko niespełnienia prognozy. Choć jeśli pojawiła się polityczna potrzeba, prognozy mogły być z kolei bardziej optymistyczne. Rada, jeśli powstanie, będzie mogła tu wyrazić własne zdanie.
Autorzy projektu przypominają, że Polska jako jedyny kraj Unii Europejskiej nie posiada obecnie instytucji spełniającej wymogi dotyczące niezależnych instytucji fiskalnych wymaganej w ramach nowych regulacji UE. Z informacji money.pl wynika, że analizy w tej sprawie prowadzi także Bank Światowy i szykuje własne rekomendacje dla Polski, które są w części zbieżne z pracami w MF.
Prace nad ustawą trwają. Na razie w wykazie prac legislacyjnych rządu pojawiła się zapowiedź projektu ustawy. To efekt zmian w prawie unijnym, które mają wzmocnić stabilność finansów publicznych.
Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl
Chcesz mieć wpływ na rozwój serwisu money.pl? Weź udział w badaniu