Przedsiębiorstwo Produkcji Ogrodniczej Siechnice jest jednym z największych w Polsce producentów warzyw szklarniowych. Firma działa z dużym rozmachem. Na 43 hektarach rosną słynne siechnickie pomidory. Wszystko pod szkłem. Szkłem, któremu zagrażać może grad, coraz częściej niszczący uprawy i samochody w Polsce.
Remedium na to zagrożenie ma być działo antygradowe. Urządzenie strzela substancją, która jest wynikiem spalania acetonu z tlenem. Fala uderzeniowa rozbija struktury gradowe w chmurze. Dzięki temu do ziemi dociera tylko deszcz. Siechnickie działo jest w pełni zautomatyzowane. Strzelać zaczyna, kiedy supernowoczesny radar burzowy wykryje struktury o charakterystyce burz gradowych.
Broń to na grad skuteczna, ale - niestety - bardzo głośna. Każdy strzał to hałas na poziomie około 120 decybeli. To taki hałas, jaki wydają największe, dopuszczone do użycia fajerwerki. Odpowiada to również głośności wirnika helikoptera, od którego dzieli nas zaledwie 5 metrów.
Działo jest nie tylko głośne, ale też szybkostrzelne - może strzelać co 7 sekund. Jak przyznają mieszkańcy Siechnic, niekiedy taka kanonada trwa całą godzinę. W tym czasie huk nad miastem rozlega się ponad 500 razy (czasami jednak maszyna strzela tylko kilkadziesiąt razy, wszystko zależy od warunków atmosferycznych). Siechniczanie postanowili napisać w tej sprawie oficjalny list do burmistrza. O co w nim wnioskują?
- Mieszkańcy poruszają w nim dwie kwestie. Pierwsza to hałas. W liście wyrażają swój niepokój z tym związany i zgłaszają, że przeszkadza im częstotliwość wystrzałów. Ponadto pytają nas, czy funkcjonowanie tej instalacji nie ma wpływu na częstotliwość opadów atmosferycznych i ich jakość - mówi money.pl Jacek Gierczak, kierownik wydziału środowiska, zieleni i gospodarki wodnej UM w Siechnicach.
W związku z pytaniami mieszkańców miasto poprosiło PPO Siechnice o udostępnienie wszelkich informacji dotyczących działa. - Wystąpiliśmy też do Uniwersytetu Przyrodniczego o przekazanie nam badań na temat konsekwencji działania takich dział antygradowych. Liczymy, że albo udostępnią nam swoje własne analizy, albo tak pokierują, byśmy mogli poinformować mieszkańców o wpływie takich urządzeń na opady - mówi Gierczak.
Jak zapewnia, jeśli będzie taka wola mieszkańców, to zostanie zorganizowane specjalne spotkanie, na którym omawiana będzie odpowiedź producenta warzyw i wyniki badań.
- Jesteśmy na to otwarci, ale zaczniemy od opublikowania informacji na naszej stronie internetowej. Jeśli jednak dyskusja nadal będzie trwała, to będziemy z ludźmi rozmawiać. Od tego jesteśmy - przekonuje urzędnik, który na pytanie o poziom hałasu przyznaje: - Strzały słychać nawet w miejscowości Dobrzykowice, która jest po drugiej stronie Odry i dzieli ją od Siechnic 10 km.
Potrzebny jest dialog i zrozumienie
O uciążliwość działa zapytaliśmy również jednego z mieszkańców Siechnic. - To jest irytujące, bo jest to obcy dźwięk, który się wkrada do mieszkania. Kanonada czasami trwa cały wieczór. Zatem sąsiedztwo jest uciążliwe, bo strzały mamy teraz, a zimą świecą nam po oczach - mówi Robert. Wszystko dlatego, że szklarnie są bardzo mocno oświetlone, przez co nad ogromnym terenem rozciąga się łuna.
- Ja rozumiem, że firma chroni swój interes. Jednak ja też mam robotę i chcę po niej wypocząć. Gdyby jednak ktoś z firmy spotkał się z nami, porozmawiał, czy rozumiejąc uciążliwość, wsparł finansowo np. dom kultury, to inaczej moglibyśmy myśleć o takim sąsiedzie. Teraz nie mam dla nich zrozumienia, bo oni tego zrozumienia nie szukają - podsumowuje pan Robert.
Komentarz trafi do burmistrza
Co na to PPO Siechnice? Jaki jest ich komentarz do listu mieszkańców? Niestety w siedzibie firmy dowiedzieliśmy się tylko, że oficjalne stanowisko zostanie skierowane do burmistrza Siechnic. Nie udało nam się porozmawiać na ten temat, usłyszeliśmy jedynie, że nie jest to możliwe w tym tygodniu.
Nieoficjalnie ustaliśmy, że zakup działa antygradowego był spowodowany stratami firmy z ubiegłego roku. Rzeczywiście łatwo sobie wyobrazić, że dwu-, trzycentymetrowe kule gradu mogą zniszczyć konstrukcję szklarni, która w około 80 proc. składa się ze szkła. Skoro padający w Polsce grad jest w stanie wgniatać karoserie samochodów, to zapewne może też być zagrożeniem dla inwestycji wartej ponad 1,2 mld zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl