Kołodziejczak w programie WP mówił o 15 tys. ton zboża paszowego oraz "300 tys. ton zboża technicznego". Zapytany, czy firmy, które importowały te produkty, były powiązane z rządem PiS, wiceminister odpowiedział: - Są takie firmy, które są blisko utożsamiane z władzami PiS-u czy firma, gdzie prezes jeszcze do niedawna miał legitymację partyjną.
- Zrobię wszystko, żeby to był ten tydzień - podkreślił Kołodziejczak, mówiąc o ujawnieniu tej listy.
Kołodziejczak zapowiada: Dziś pójdą dokładne polecenia
Dziś pójdą dokładne polecenia, że badamy całe zboże tranzytowe na granicy z Ukrainą. To jest być albo nie być dla Polski i naszego rolnictwa - mówił później Kołodziejczak w Studiu PAP. Po raz kolejny odniósł się do liczb pokazujących skalę importu ukraińskiego zboża.
Łącznie to 6 mld zł, które zostały wysłane na Ukrainę, a powinny zostać w Polsce, to jest 330 tys. ton zboża technicznego - dodał Kołodziejczak.
Wiceminister sprecyzował, że jedna z firm odpowiadała za przywóz zbóż za 0,5 mld zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Większość zboża nie była przebadana"
Pytany o to, czy nieprzebadane zboże trafiało na stoły Polaków odpowiedział, że większość zboża nie była przebadana. Kołodziejczak ocenił, że procedury badania zbóż na granicy "są karygodne", a on sam nie ma "żadnego zaufania do jakiegokolwiek importera czy eksportera produktów z zagranicy, który przedstawia nam swoje badania".
- Będę dzisiaj wnioskował na spotkaniu z różnymi służbami o to, aby wszystkie transporty zboża, które jadą na eksport, jest nałożone na nie embargo, były w Polsce badane. Przeforsuję te przepisy, to jest być albo nie być Polski, polskiego rolnictwa i mojej osoby, bo nie będę współpracował z urzędnikami, pracownikami, którzy będą mi stawiali swoje warunki - powiedział.
Dopytywany o to, o które służby chodzi odpowiedział, że te, "które odpowiadają za to, co mamy na polskich stołach i co do Polski przyjeżdża". - Dziś pójdą dokładne polecenia, że badamy całe zboże na granicy (z Ukrainą - red.), które podlega plombowaniu, podlega eksportowi, jest tylko zbożem tranzytowym - zapewnił.
Wiceminister rolnictwa wyjaśnił, że gdy takie zboże dotrze do Niemiec i tam po badaniu okazuje się, że jest ono złej jakości, to "na 99 procent wraca ono do Polski już jako zboże europejskie". Dodał, że podobnie w przypadku badania zboża w portach. - Ono nie wraca już na Ukrainę, tylko do Polski - zaznaczył.
Kołodziejczak zapowiedział, że wystąpi w poniedziałek o dokładny wykaz zboża, które zostało cofnięte z portów. Podobnie z ewidencją zboża, które zostało cofnięte do Polski z niemieckich firm.
Wiceminister rolnictwa przekazał, że na poniedziałkowej odprawie w resorcie zleci utworzenie platformy informacyjnej poprzez którą, telefonicznie i internetowo - rolnicy będą mogli zgłaszać problemy i nieprawidłowości bezpośrednio do ministerstwa rolnictwa.