W listopadzie inflacja w Polsce była najwyższa w tym stuleciu i wyniosła 7,7 proc., bijąc na głowę oczekiwania rynkowe. W środę na te wyzwania będzie musiała zareagować Rada Polityki Pieniężnej. Choć jeszcze we wrześniu prezes Glapiński przekonywał, że podwyżka stóp byłaby "szkolnym błędem", ekonomiści są zgodni - czeka nas trzecia w cyklu zmiana stóp. Trzecia w górę.
Zmianę zauważa też już sam szef NBP. - Zmieniam retorykę. Inflacja nie jest przejściowa, inflacja jest uciążliwa. Będziemy się starali ją sprowadzić do minimalnych poziomów, ale nie kosztem dużego bezrobocia – mówił na początku grudnia Adam Glapiński. Co się więc powinno wydarzyć?
Decyzja RPP ws. stóp procentowych
- Oczekujemy, że RPP podniesie stopę procentową o 50 pb. do 1,75 proc. Wsparciem dla scenariusza podwyżki stóp procentowych są wypowiedzi niektórych członków RPP (A. Glapińskiego, Ł. Hardta i E. Gatnara), które wskazywały na konieczność dalszych, umiarkowanych podwyżek stóp procentowych - przekonują ekonomiści Credit Agricole.
Według nich dla członków RPP charakteryzujących się niższą "awersją do inflacji" argumentem na rzecz spowolnienia tempa zacieśniania polityki pieniężnej jest planowane uruchomienie przez rząd tarczy antyinflacyjnej, która na początku przyszłego roku roku ma obniżyć inflację w krótkim okresie o ok. 1-1,5 pkt. proc.
- Uważamy, że treść komunikatu i konferencji po posiedzeniu zostaną utrzymane w relatywnie gołębim tonie. Rada będzie się jednak starała tak sformułować treść komunikatu, aby nie osłabił on znacząco oczekiwań na podwyżki stóp - argumentują specjaliści francuskiego banku.
Stopa bezrobocia, a zmiana struktury inflacji
Co ważne, należy odnotować, że zdaniem niektórych ekonomistów inflacja w naszym kraju zmieni swoją strukturę, co będzie ważne w kontekście walki z nią. W przyszłym roku czynniki zewnętrzne, czyli te związane przede wszystkim z pandemią i szokami w handlu, zejdą na drugi plan. Na pierwszy wysuną się za to te związane z presją płacową i kwestią popytową (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ).
Ostatnie dane zdają się potwierdzać coraz bardziej wymagający rynek pracy. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej ogłosiło, że stopa bezrobocia spadła do 5,4 proc. w listopadzie z 5,5 proc. w październiku.
W końcu listopada zarejestrowanych było 900 tys. bezrobotnych, 11 tys. mniej niż w poprzednim miesiącu i jednocześnie około 125 tys. mniej (o 12,2 proc.) niż rok wcześniej. Również według metodologii BAEL stopa bezrobocia pozostaje niska (3,4 proc. we wrześniu) i należy do najniższych w EU (średnia 6,7 proc.) - wyliczają ekonomiści ING.
Ich zdaniem "napięta sytuacja" na rynku pracy przekłada się na wzrost presji płacowej w kontekście przyśpieszającej inflacji (7,7 proc. r/r w listopadzie) i "stanowi jeden z argumentów za istotną podwyżką stóp procentowych NBP na jutrzejszym posiedzeniu RPP".
Złoty, a inflacja
Z kolei w opinii analityków Ebury ze względu na dynamicznie zmieniające się otoczenie makroekonomiczne i sytuację w zakresie zdrowia publicznego oraz nieprecyzyjne sygnały z banku centralnego środowe posiedzenie może przynieść ruch o innej skali niż zakładany przez rynek konsensus.
"Istnieją argumenty zarówno za nieco silniejszą podwyżką (m.in. inflacja stale zaskakująca in plus, korzystna sytuacja na rynku pracy), jak i ruchem o nieco mniejszej skali (m.in. spadek cen niektórych surowców, w tym szczególnie ropy naftowej). Jest też kilka, które mogą wykorzystać obie strony debaty (odkrycie wariantu Omikron, tarcza antyinflacyjna, umocnienie złotego)" - wymieniają analitycy, dodając:
Zakładamy, że podwyżka o 50 pb. lub więcej nie powinna być dla złotego niekorzystna. Ruch rzędu 75 pb. ma szansę wzmocnić walutę, podczas gdy podwyżka o 25 pb. – mniejsza od oczekiwanej – prawdopodobnie przełożyłaby się na krótkoterminowe osłabienie złotego.
Wzrost stóp procentowych. O ile wzrosną raty kredytu?
Dlaczego wysokość stóp procentowych jest tak ważna? Jak tłumaczą specjaliści Ebury, wysoka inflacja, mimo że jej istotna część ma związek z czynnikami zewnętrznymi, bez podjęcia wystarczających działań przez bank centralny mogłaby ulec utrwaleniu. Takiemu ryzyku sprzyjają korzystna sytuacja na krajowym rynku pracy, rosnące oczekiwania inflacyjne oraz słabość krajowej waluty.
Wyższe stopy procentowe mają jednak swoje minusy. Prowadzą do schłodzenia gospodarki poprzez podwyższenie odsetek od kredytów. Dla przykładu niedawno udzielony kredyt na typową kwotę około 330 tys. zł na 25 lat z marżą banku na przeciętnym poziomie 2,62 proc. wiąże się z miesięczną ratą rzędu 1891 zł.
Jarosław Sadowski, ekspert Expandera, wyliczał w money.pl, że to o 350 zł więcej, niż rata sprzed pierwszej podwyżki stóp procentowych z początku października. Z jego przewidywań dla money.pl wynika, że w zależności od scenariusza, miesięczna rata może wzrosnąć o kolejne 48-195 zł.