"Przed nami decyzja RPP - naszym zdaniem tym razem stopy pójdą w górę o 50 pb. Co prawda Prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział rozważenie zera albo 25 pb, ale podkreślał też uzależnienie kolejnych decyzji od napływających danych. Według nas ostatnie dane domagają się silniejszego zacieśnienia niż 25 pb. W szczególności, że inflacja wcale nie obniżyła się we wrześniu, jak zakładała część RPP, ale poszybowała wysoko ponad wszystkie prognozy analityków" - oceniają ekonomiści Sanatnder BP (więcej o tym piszemy TUTAJ).
"Nasz prosty model wiążący ostatnie decyzje RPP z ruchem inflacji wskazuje teraz na +50 pb. Wydaje się, że Rada przy takiej presji ze strony CPI (inflacja konsumencka - przyp. red.) nie odważy się sygnalizować końca zacieśnienia i może mieć poważne wątpliwości czy zapowiadać przerwę w podwyżkach" - dodają.
Decyzja RPP. Jak wysokie będą stopy procentowe?
Większość ekonomistów ankietowanych przez PAP Biznes oczekuje, że w październiku Rada Polityki Pieniężnej podniesie główną stopę procentową o 25 pb, jednak po zaskakująco wysokim odczycie inflacji za wrzesień część z nich zaznacza, że Rada może zdecydować się na mocniejszy ruch - o 50 pb.
Z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w ubiegłym miesiącu wyniósł 17,2 proc. rdr - to najwyższy poziom inflacji w Polsce od 25 lat. Szczególnie niepokojący był mocny wzrost inflacji bazowej, która według szacunków ekonomistów wzrosła do ok. 10,7-10,8 proc. rdr.
Dane pokazują, że presja cenowa mocno rozlewa się na wszystkie kategorie koszyka inflacyjnego i sugerują, że RPP może kontynuować cykl podwyżek, wbrew wcześniejszym sygnałom ze strony niektórych członków gremium o zakończeniu zacieśniania polityki monetarnej w najbliższym czasie.
Co powie Adam Glapiński?
Kluczowa w tym kontekście będzie konferencja prezesa NBP, Adama Glapińskiego, która najprawdopodobniej odbędzie się dzień po posiedzeniu Rady.
Podczas konferencji po wrześniowym posiedzeniu Glapiński powiedział, że w październiku możliwy jest albo brak zmian stóp procentowych albo ich wzrost o 25 pb. Dodał, że RPP nie zakończyła formalnie cyklu podwyżek, a dalsze decyzje będą zależne od napływających danych. Prezes NBP zaznaczał wówczas, że w połowie lub w IV kw. 2023 r. możliwe są już obniżki stóp.
Najważniejsze będą komunikaty RPP dotyczące przyszłości cyklu. Jeśli Glapiński zasugeruje, że po tym zebraniu bank może wstrzymać zacieśnianie polityki, złoty prawdopodobnie doświadczy wyprzedaży. Biorąc jednak pod uwagę, że inflacja wciąż wzrasta i raczej nie osiągnie szczytu wcześniej niż na początku przyszłego roku, bank może zdecydować się na podejście zależne od danych i pozostawić otwarte drzwi do dalszych podwyżek. Konferencja prasowa Glapińskiego w czwartek (6.10) będzie uważnie śledzona pod kątem wskazówek dotyczących tej kwestii - przekonują analitycy Ebury.
Co dalej z kredytami?
Jeśli Rada Polityki Pieniężnej już po raz dwunasty podwyższyłaby stopy procentowe o 25 punktów bazowych, do 7 proc., to oznaczałoby, że coraz trudniej Polacy mogliby uzyskać nowy kredyt hipoteczny. Z kolei w przypadku kredytów już spłacanych podwyżka wywołałoby wzrost rat oraz to, że kredyt byłyby spłacany bardzo wolno.
- W przypadku kredytu na 300 tys. zł na 25 lat z marżą 2,21 proc., który został przyznany we wrześniu 2021 r., rata wzrosła z początkowego poziomu 1 337 zł do 2 618 zł po październikowej podwyżce. Oznacza to wzrost o 95 proc. - wylicza Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
- Choć kredytobiorcy płacą dużo wyższe kwoty, to dług jest spłacany znaczenie wolniej. Dla przykładu przy początkowej racie 1 337 zł zadłużenie było pomniejszane o 727 zł kapitału. Odsetki wynosiły 610 zł, więc stanowiły mniej niż połowę raty. Z kolei teraz, choć rata 2 618 zł jest dużo wyższa, to po jej zapłaceniu zadłużenie spada tylko o 266 zł. Pozostała część raty to odsetki, które stanowią aż 90 proc. raty. Dlatego też w obecnej sytuacji wyjątkowo opłaca się nadpłacać kredyt hipoteczny. Cała kwota nadpłaty pomniejszy bowiem zadłużenie i dzięki temu kolejne raty będą niższe lub okres spłaty zostanie skrócony - dodaje.
Sadowski dodaje, że w przypadku analogicznego kredytu na 26 lat lub dłuższy raty są już ponad dwukrotnie wyższe niż początkowo. Dla przykładu przy maksymalnym okresie 35 lat rata po październikowej podwyżce będzie aż o 132 proc. wyższa niż na początku (wzrost z 1 063 zł do 2 472 zł).
Damian Szymański, zastępca redaktora naczelnego money.pl