Powołujący się na swoje źródła dziennikarze telewizji informacyjnej przekonują, że wada ukryta jest w warstwie elektronicznej dokumentu. Patrząc na dokument gołym okiem nie widać żadnej pomyłki. Treści nadrukowane sa poprawne.
Problem w tym, że w pamięci dokumentu wgrana jest tożsamość kogoś zupełnie innego. Obywatel nawet po komunikacie MSWiA nie jest w stanie zweryfikować, czy ma właściwy dokument.
Według komunikatu ministerstwa, urzędy gminne mają się teraz skontaktować z właścicielami feralnych e-dowodów. Błędy mieli wykryć oficerowie ABW.
Co się stanie z błędnie wyprodukowanymi dokumentami? Mają zostać unieważnione. Pechowcy mają dość szybko dostać nowe, bo ich sprawy zostaną załatwione w trybie priorytetowym.
Błędy wykryto całkowicie przez przypadek. Zrobili to działający pod przykrywką agenci ABW. Jak się okazało, dostali dokumenty z niewłaściwymi danymi. Sprawdzili je na wszelki wypadek, bo były potrzebne oficerom mającym działać wewnątrz grup przestępczych pod przykryciem.
Czym nowe e-dowody różnią się od tradycyjnych? Przede wszystkim umiejscowieniem danych, które teraz będą zgodne z przepisami projektowanego unijnego rozporządzenia dotyczącego bezpieczeństwa dokumentów tożsamości obywateli UE.
Nowy dokument ze zdjęciem biometrycznym jest też zgodny z zaleceniami Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego i dzięki temu będzie honorowany w czasie podróży zagranicznych.
Dokument pozwala też na bezpieczne połączenia pomiędzy warstwą elektroniczną dowodu osobistego a urządzeniem lub systemem teleinformatycznym, za pośrednictwem czytnika kart.