Jak podaje "The Guardian", linie Easy Jet zlikwidują swoje bazy w Stansted, Southend i Newcastle. Pracę straci co trzeci pilot, w sumie 727 osób.
"To bardzo trudna decyzja i wyjątkowo trudny czas dla linii lotniczych i całej branży" - powiedział Johan Lundgren, dyrektor wykonawczy Easy Jet. " Koncentrujemy się na robieniu tego, co jest właściwe dla firmy oraz jej długoterminowego zdrowia i sukcesu, abyśmy mogli chronić miejsca pracy w przyszłości".
Linie Easy Jet nadal pozostają obecne na rynku brytyjskim, gdzie mają 163 samoloty w 11 bazach. Przed pandemią obsługiwały ponad 50 milionów pasażerów rocznie. Firma prognozuje, że sytuacja nie wróci do normy wcześniej, niż w 2023 roku.
Zdaniem związku zawodowego pilotów Balpa, zwolnienie pilotów to "przesadna reakcja".
"Wiemy, że lotnictwo znajduje się w środku kryzysu koniunkturalnego i spodziewaliśmy się, że easyJet ogłosi tymczasowe środki, które pomogą linii lotniczej odzyskać siły" - powiedział sekretarz generalny Balpa, Brian Strutton.
Linie Easy Jet uruchomiły procedury prawne, które mają dać im dostęp do kolejnych 450 mln funtów pożyczki na przetrwanie kryzysu. Wcześniej firma pożyczyła z angielskiego banku narodowego 600 mln funtów.
Dwa tygodnie temu firma wznowiła część zawieszonych lotów.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl