Podczas gdy od kilku tygodni Polaków zajmują wysokie ceny paliw, wraz z nadejściem okresu grzewczego windowana jest cena ekogroszku. Okazuje się, że tona popularnego węgla wzrosła na przestrzeni kilku tygodni o kilkaset złotych. Obecnie trzeba wydać ok. 1500-1600 zł za ekogroszek, podczas gdy latem było to jeszcze 800-900 zł.
Ekogroszek bije rekordy. Dlaczego?
"Masakra", "chyba będzie wojna", "to już hiperinflacja" - to tylko niektóre komentarze wściekłych internautów. Część z nich podkreśla, że cena tony popularnego węgla stanowi 75 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia i aż 120 proc. minimalnej emerytury.
"Jak zapewnia nas pracownik składu będzie jeszcze drożej. Sezon grzewczy 2021/22 to ok. 6 lub 7 tys. zł" - napisał na Twitterze Pszczyński Alarm Smogowy.
Eksperci już we wrześniu przewidywali, że cena ekogroszku może pójść w górę, a Polacy mogą mieć problemy z zakupem popularnego surowca. To efekt zmian w normach jakościowych, które wprowadza Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Zgodnie z nowymi wytycznymi, ekogroszek nie będzie mógł mieć wyższej wilgotności niż 11 proc. Zawartość popiołu z kolei określono w przedziale od 2 do 7 proc. Wartość opałowa musi być wyższa niż 28 MJ/kg. Obecnie dostępny jest ekogroszek o kaloryczności nawet 21 MJ/kg. Według nowych norm, spaść musi też poziom siarki w ekogroszku - z 1,7 do 1,2 proc.
Polska Grupa Górnicza w połowie października ostrzegała zaś, że nowe wytyczne mogą być "istotnym krokiem wstecz w działaniach służących poprawie jakości powietrza w Polsce, zwłaszcza w obszarze walki ze smogiem". PGG dostarcza na polski rynek ponad 3,5 mln ton węgla opałowego rocznie, z czego ok. 700 tys. ton stanowi ekogroszek.
- Przecież może jedna kopalnia w Polsce produkuje taki węgiel. Jeśli PGG straci na tym 500-600 mln przychodu, to firma będzie do likwidacji. Tymczasem mamy podpisane porozumienia o powolnej transformacji sektora węglowego - mówił money.pl o nowych normach Bogusław Hutek, szef górniczej "Solidarności".
Nowe wytyczne sprawiłyby, że Polska musiałaby importować jeszcze więcej węgla z zagranicy, o czym najprawdopodobniej nie pomyśleli rządzący. Tylko w ubiegłym roku do naszego kraju sprowadzono 12,82 mln ton węgla, z czego ponad 70 proc. pochodziło z Rosji.
Koniec ekogroszku? Nie może być "eko"
Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce też, by ekogroszek i ekomiał zmieniły swoje nazwy. Chodzi o usunięcie przedrostka "eko", tak by nie sugerowały one klientom, że mają do czynienia z paliwami ekologicznymi.
Chociaż od publikacji projektu minął ponad miesiąc, to PGG nadal reklamuje ekogroszek jako surowiec o wysokiej wartości opałowej. "Więcej ciepła dla całej rodziny" - czytamy na banerach reklamowych spółki. Na stronie internetowej przy ekogroszku widnieje jednak adnotacja "chwilowy brak towaru". Są też stare ceny - 825 zł za tonę.