Protestujący na rzecz praw zwierząt ustawili blokady w czterech centrach dystrybucyjnych McDonald's w całej Wielkiej Brytanii - informuje "The Guardian". Akcja jest bardzo uciążliwa dla sieci, bo zagraża działalności około 1300 restauracji w tym kraju.
Aktywiści z Animal Rebellion używali ciężarówek i bambusowych konstrukcji do blokowania punktów dystrybucji w Hemel Hempstead, Basingstoke, Coventry i Heywood w Greater Manchester od około 4.30 rano w sobotę
Animal Rebellion powiedział, że pozostanie w zakładach przez co najmniej 24 godziny, powodując "znaczące zakłócenia" w łańcuchu dostaw firmy.
Kerri Waters, która jest członkinią Animal Rebellion od jej powstania, czyli od 2,5 roku, rozmawiała z dziennikarzem "The Guardian" w Heywood, gdzie wraz z około 20 innymi aktywistami blokowała magazyny.
Aktywistka ma nadzieję, że akcja akcja sprawi, że ludzie zatrzymają się i pomyślą o działalności sieci. Jak dodał, jako zwykła kobieta z klasy robotniczej nie chce takim jak ona odebrać pracy.
- Jeśli jednak będziemy nadal konsumować tak, jak to robimy, będzie to miało poważny wpływ na przyszłe pokolenia. Dziś mamy możliwość tworzenia mięs i produktów mlecznych w wersji roślinnej lub hodowlanej - wyjaśniała organizatorka protestu.
Protestujący zdają sobie sprawę z tego, że mogą zostać aresztowani. Zdecydowani są jednak pozostać na miejscu, bo muszą dokonać ogromnej zmiany, "w przeciwnym razie nie będzie już przyszłości" - uważają.
Aktywiści czekają na rozmowy, w przeciwnym razie zapowiadają, że nadal będą blokować dostawy do 1300 restauracji McDonald's. Rzecznik sieci zdaje sobie sprawę ze skali problemu.
Jak powiedział, centra dystrybucyjne stoją w obliczu zakłóceń. Firma ocenia teraz wpływ na dostawy do restauracji i pozycji menu. Rzecznik przeprosił też klientów sieci za wszelkie spowodowane protestem niedogodności.