"Szybko rosnąca inflacja stała się problemem numer jeden w Polsce oraz na świecie i jednocześnie ogromnym zmartwieniem dla banków centralnych, które przez długi czas bagatelizowały ryzyko utrwalenia się wzrostu cen, utrzymując, że ma on charakter przejściowy" - wskazują ekonomiści Santandera w najnowszym raporcie "MAKROskop Lite".
Zauważają, że NBP i inne banki centralne stają przed coraz większym dylematem "czy gonić uciekającą inflację agresywnymi podwyżkami stóp procentowych w obliczu pojawiającego się na horyzoncie zagrożenia globalnym spowolnieniem". Na razie wygląda na to, że troska o inflację wygrywa z troską o koniunkturę.
Scenariusz technicznej recesji
Ekonomiści Santandera przyznają, że ostatnie krajowe dane o aktywności ekonomicznej były zaskakująco dobre i prognozują średnioroczny wzrost PKB w 2022 roku na poziomie 4,2 proc. Sugerują też, że najlepsze już za nami, a z biegiem czasu nastąpi duże spowolnienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pogorszenie koniunktury jest na horyzoncie i wydaje nam się, że z biegiem czasu ten czynnik zacznie coraz silniej oddziaływać na decyzje banku centralnego. Wzrost PKB w Polsce spowolni prawdopodobnie z około 8 proc. r/r w pierwszym kwartale do niespełna 1 proc. r/r w czwartym kwartale (co oznacza de facto scenariusz technicznej recesji w drugim półroczu)" - czytamy w raporcie.
Wynika z niego, że już od drugiego kwartału dynamika wzrostu spożycia indywidualnego będzie się zmniejszać. W przypadku inwestycji po załamaniu w pierwszym kwartale powinien nastąpić solidny wzrost w drugim kwartale. Druga połowa roku powinna być znowu słabsza.
Recesja idzie z zagranicy
O zagrożeniu techniczną recesją (rozumianą jako dwa kwartały z rzędu ze spadkiem PKB) w Polsce pisaliśmy w money.pl już ponad miesiąc temu. Mówił o tym m.in. główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak.
- Spodziewamy się spadku inwestycji ze względu na niepewność związaną z wojną w Ukrainie. Obserwujemy także zaburzenia w łańcuchach dostaw wywołanych nawracającymi falami pandemii, szczególnie w Chinach - wyjaśniał przyczyny możliwego załamania Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, który był gościem programu "Money. To się liczy".
- Jeśli recesja miałaby nadejść do Polski, to przez czynniki zewnętrzne, jak ostre hamowanie przemysłu za Odrą. A takie ryzyko istnieje przez wciąż napływające nie najlepsze odczyty dotyczące tamtejszej koniunktury - mówił nam Wojciech Stępień, ekonomista BNP Paribas.
Są głosy, że chińska gospodarka jest w tej chwili w najgorszym stanie od 30 lat. Wcześniej wydawało się, że Stany Zjednoczone mają mocne fundamenty, ale po danych z pierwszego kwartału globalna recesja stała się jeszcze bardziej prawdopodobna. Przypomnijmy, że w pierwszym kwartale zannualizowany wskaźnik PKB USA niespodziewanie spadł, co oznacza kurczenie się amerykańskiej gospodarki.