Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Ekonomiści biją na alarm. Czeka nas wielka zapaść, ale inna, niż myślimy

464
Podziel się:

W latach 1970-2020 współczynnik płodności obniżył się we wszystkich krajach świata. Chociaż liczba ludności świata nadal rośnie, to tempo tego przyrostu maleje. Ekonomiści biją na alarm. Czeka nas zapaść demograficzna. Będzie nas zbyt mało. I to wywołuje dużo niepokoju.

Ekonomiści biją na alarm. Czeka nas wielka zapaść, ale inna, niż myślimy
Ekonomiczne skutki kryzysu demograficznego mogą być dla nas fatalne (Licencjodawca, Wojciech Strozyk/REPORTER)

W listopadzie 2022 r. populacja świata przekroczyła 8 miliardów osób. W 2010 r. było to jeszcze 7 miliardów. Jak pisze "Obserwator Finansowy", według szacunków światowa populacja będzie rosła przez znaczną część XXI w., lecz w coraz wolniejszym tempie.

Grozi nam nie przeludnienie, a depopulacja, która wpłynie na gospodarkę każdego kraju. Zapaść demograficzna odbije się na systemie emerytalnym, przemodeluje gospodarkę i może nas wiele kosztować.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dlaczego studio z Litwy, pracujące dla Atari, przywozi 50 pracowników na konferencję do Poznania?

Zapaść demograficzna na świecie. Co to dla nas oznacza?

Na blogu Międzynarodowego Funduszu Walutowego dwóch ekonomistów David E. Bloom i Leo M. Zucker zwracają uwagę, że w latach 1970-2020 współczynnik płodności obniżył się we wszystkich krajach świata. Chociaż liczba ludności świata nadal rośnie, to tempo tego przyrostu maleje.

Starzenie się populacji jest wszechobecnym i dominującym globalnym trendem demograficznym, ze względu na malejącą płodność, rosnącą długowieczność i progresję dużych kohort w starszym wieku (przybywa seniorów, którzy stanowią coraz większy odsetek w społeczeństwie – przyp. red.) – cytuje ich analizę "Obserwator Finansowy".

Widać to doskonale w Chinach. Jak wynika z oficjalnych danych, w 2022 r. po raz pierwszy od 60 lat odnotowano tam ujemny przyrost naturalny. Zmiany demograficzne – jak podkreślają eksperci – sprawiają, że w Chinach zbliża się kryzys demograficzny. Może do niego jednak dojść szybciej, niż się wydaje. To dlatego, że chińskie dane mogą być fałszowane.

Największy kryzys od tysiącleci?

Na początku roku pisaliśmy w money.pl o analizie Yi Fuxiana, niezależnego eksperta specjalizującego się w sprawach chińskiej demografii. Jego zdaniem ludność świata mogła wcale nie przekroczyć jeszcze granicy 8 miliardów, do czego według ONZ miało dojść w połowie listopada 2022 r. i "być może nigdy nie przekroczy 9 miliardów".

Jak szacuje ekspert, już w latach 2031-35 wszystkie chińskie statystyki demograficzne mają być gorsze niż w USA. Chiny w ogóle będą miały problem, by osiągnąć 30 proc. poziomu amerykańskiego PKB na osobę.

To wszystko sprawia też, że obserwowana bańka na chińskim rynku nieruchomości jest jeszcze poważniejsza, niż się wydaje. Choćby dlatego, że dużo więcej wybudowanych na kredyt mieszkań może nie znaleźć nigdy kupca.

Chińskie władze powinny zaakceptować gorzką prawdę: to, co czeka Chiny, to nie wzrost i renesans, tylko kryzys demograficzny niewidziany tutaj od tysięcy lat – diagnozuje Fuxian.

A co z resztą świata?

Reszta świata wcale nie ma łatwiej niż Chiny. Jeśli bowiem dojdzie do kryzysu demograficznego i nie uda się mu sprostać, to konsekwencje, jak przekonuje "Obserwator Finansowy", "okażą się niezwykle poważne".

"Od wzrostu chorób związanych z wiekiem, przez nadmierne obciążenie systemów ochrony zdrowia i emerytalnego aż po spadającą jakość życia osób starszych wynikającą z przeciążenia pracujących" – czytamy.

W tym kontekście spore problemy mogą mieć Włochy i Francja. I to już w 2030 r.

Jedynym ratunkiem stanie się tam przeprowadzenie radykalnych reform, jak na przykład wzrost podatków konsumpcyjnych (podatki od pracy już są wysokie), zwiększenie wieku emerytalnego czy zmniejszenie stopy zastąpienia (stosunek emerytury do ostatniej pensji). Obciążenie finansów związane z kryzysem demograficznym nie ogranicza się jednak do systemu emerytalnego. Może bowiem skutkować również nadmiernym obciążeniem systemu finansów publicznych w kwestii ochrony zdrowia – przekonuje "OF".

Zapaść demograficzna odbije się na całej gospodarce. Niektóre branże zyskają na starzejącym się społeczeństwie, inne z kolei stracą. Bilans może być nieoczywisty. Coraz mniejsza liczba osób wchodzących na rynek pracy może oznaczać mniej innowacji i inwestycji.

Dlatego, jak podkreśla serwis, tak ważne jest zachęcanie seniorów do pracy, promowanie oszczędzania na starość (jak PPK w Polsce), czy kontrolowany – i co bardzo ważne – przyjazny ludzkości rozwój sztucznej inteligencji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(464)
WYRÓŻNIONE
Paris
rok temu
To jest propaganda, próbująca udowodnić tezę , że w Europie bez emigrantów nie da się żyć. Prawda jest taka: wg zachodnich badań tylko ok 15 % z nich podejmuje pracę a reszta żyje z socjalu wypracowanego przez rdzennych mieszkańców Europy, i to już nawet w trzecim pokoleniu. To emigranci są straszliwym obciążeniem dla Europy.
jak na drożdż...
rok temu
W roku 1975 r, czyli niecałe 50 lat temu, cała ludność Afryki wynosiła 290 mln. Dziś Afryka liczy ok 1,6 mld mieszkańców. Szacuje się, że w roku 2030, ludność Afryki przekroczy 2 mld.
MariuszS
rok temu
Gdy na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego już stulecia na rynek pracy wchodził wyż demograficzny lat 70 tych . To się okazało ze nikogo nie potrzeba . Nie było potrzeba nauczycieli , mechaników , żołnierzy , urzędników praca w policji była po układach rodzinnych . Żadna szkoła ani żadne wykształcenie nie dawało gwarancji zatrudnienia . Dodatkowo praca na umowy zlecenia , na jedna ósma etatu ,na czarno , itp . Sprzedano albo polikwidowano polowe przemysłu . To co się dziwić ze ludzie nez pewności jutra nie decydowali się na wiecie niż dwoje dzieci a wielu na jedno , czasem wcale . Setki tysięcy młodych przed 30 tka wygnano za granice na emigracje . No to co sie teraz dziwicie ? Zniszczyliscie potencjał całego pokolenia ! Teraz płacz .
NAJNOWSZE KOMENTARZE (464)
Myśliciel
3 tyg. temu
Niż demograficzny, to tylko wybór jednostek, które mogą sobie pozwolić na więcej. Hedonizm góruje.Dlaczego? Kto nie chce mieć wypasionego auta, zagranicznych wakacji w Azji, najnowszego telefonu, laptopa, a przede wszystkim mieszkania lub domu na full. To jest problem singli, wolę mieć niż być. Kto mu zabroni?
znudzony
8 miesięcy temu
Spadek liczby ludności może podnieść trochę poziom życia. W średniowieczu po epidemiach dżumy które wybijały nawet do 30 % populacji przynajmniej jedno pokolenie żyło na wyższym poziomie. Przeludnienie zawsze jest ogromnym problemem. Jeśli spadek się utrzyma ludzkość ma pewne szanse na przeżycie. Jeśli natomiast przyrost ludności będzie obserwowany nadal, to poziom życia będzie się gwałtownie obniżał (wojny, brak wody, brak miejsca na śmieci, konflikty społeczne , miliony problemów których nie da się uniknąć bez poważnego ograniczenia liczby hominidów)
Ronin
rok temu
W przyrodzie nie będzie próżni, zamiast rdzennych mieszkańców Europy przybędą tu migranci z religią której niewierny musi płacić żeby żyć... taką przyszłość fundujemy swoim dzieciom i wnukom...
Miki
rok temu
To nie są bajki. Za 20 lat pracujący będą tak mocno obciążeni utrzymaniem systemu emerytalnego że nie będzie im się opłacało pracować w Polsce. Będzie Wielka emigracja zarobkową do państw które pomyślaly wcześniej o zarządzaniu demografią, a u nas nie będzie kasy na emerytury, ceny nieruchomości tąpną bo tylko biedni imigranci będą kupować .... i wszyscy ci ktorzy myślą że utrzymają się bez emerytur ale ze swoich nieruchomości pomrą z głodu...
asus
rok temu
Panikuja bo nie zarobia tyle ile sobie wyliczyli !!!!!!
...
Następna strona