W grudniu 2021 roku odnotowano pogorszenie nastrojów konsumenckich - wynika ze środowego raportu GUS. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), syntetycznie opisujący obecne tendencje w konsumpcji, zaliczył zjazd o 4 pkt. i jest już ponad 27 pkt. na minusie.
To najgorszy wynik od listopada 2020 roku. A jeśli wyliczymy średnią z całego roku, to okaże się, że wskaźnik ten notuje najniższe wartości od 2013 roku.
Wynika z tego, że Polacy, będąc w roli konsumenta, coraz gorzej oceniają sytuację finansową w swoich gospodarstwach domowych i negatywnie patrzą na sytuację ekonomiczną w kraju.
I trudno im się dziwić. Ceny w listopadzie były średnio o 7,8 proc. wyższe niż rok wcześniej. W porównaniu z poprzednim miesiącem poszły w górę o 1 proc. To już piąty miesiąc z rzędu, gdy inflacja rośnie, a dynamika tylko przybiera na sile. Z tak dużymi podwyżkami nie mieliśmy do czynienia od ponad 20 lat.
Sam wskaźnik BWUK powstaje na bazie ankiet. Może przyjmować wartości od -100 do 100 pkt. Wartość powyżej zera oznacza przewagę liczebną konsumentów nastawionych optymistycznie nad konsumentami nastawionymi pesymistycznie. Wartość ujemna odzwierciedla natomiast odwrotną relację.
Dane GUS niejednoznaczne
Ekonomiści Banku Pekao zwracają uwagę, że właśnie dzieje się coś dziwnego w gospodarce. "Najciekawszy w ostatnich miesiącach jest rozdźwięk między twardymi danymi a wskazaniami indeksów koniunktury. Te drugie są na trajektorii spadkowej!"
Faktycznie, w ostatnich dniach mieliśmy serię publikacji wyśmienitych danych GUS. W tempie kilkunastu procent w skali roku rośnie m.in. produkcja przemysłowa czy sprzedaż detaliczna. Ekonomiści mówią już nawet o sygnałach przegrzania gospodarki.
A z drugiej strony, mogliśmy się np. zapoznać z gorszymi odczytami miesięcznego indeksu koniunktury wyliczanego przez PIE i BGK. Do tego wskaźnik GUS, opisujący koniunkturę w przedsiębiorstwach i nastroje menedżerów, jest na minusie i nie widać przesłanek, by miało się to zmienić na lepsze.
Teraz alarmowe sygnały wysyłają konsumenci. Ekonomiści Pekao nie kryją, że to "zły prognostyk dla konsumpcji". Zauważają też, że badanie GUS było przeprowadzone w dniach 6-15 grudnia, a więc jeszcze przed decyzją Urzędu Regulacji Energetyki (URE).
Co to oznacza? "W styczniu będzie chłodniej" - oceniają.
"Oczywiście stoi to w sprzeczności z danymi, które obserwujemy. Pytanie na 2022 roku brzmi: czy dane przyjdą do koniunktury, czy koniunktura do danych?" - pytają retorycznie ekonomiści mBanku.
Koniunktura konsumencka - wszystko spada
"W koniunkturze konsumenckiej nie ma żadnego pozytywnego akcentu. Wszystko spada" - podkreślają eksperci mBanku.
Czytaj więcej: Szef NBP mówi o "zdrowym wzroście" pensji Polaków. Niestety, przeczy to analizom jego własnego banku
Raport GUS pokazuje, że największe spadki odnotowano dla ocen obecnej możliwości dokonywania ważnych zakupów oraz obecnej sytuacji ekonomicznej kraju. Te samo badanie pokazuje, że pogarszają się nie tylko oceny bieżącej sytuacji, ale i z coraz większym pesymizmem patrzymy w przyszłość. Zarówno jeśli chodzi o kondycję własnych finansów, jak i sytuacji gospodarczej całego kraju.
Poprawę nastrojów konsumentów widać jedynie w jednym aspekcie. Poprawiły się oceny przyszłego poziomu bezrobocia. Jest wiara w to, że będzie spadać.