Jak gospodarstwa domowe spożytkują "wymuszone” restrykcjami oszczędności po wygaśnięciu pandemii COVID-19 i jaki będzie to miało wpływ na kształtowanie się konsumpcji w kolejnych kwartałach?
Zdaniem ekonomistów Credit Agricole, wraz ze stopniowym znoszeniem obostrzeń nie nastąpi gwałtowny wzrost konsumpcji finansowanej z nagromadzonych w ubiegłym roku oszczędności.
Skąd ten wniosek? Po pierwsze, w trzecim kwartale 2020 roku, czyli w okresie, w którym obowiązywały tylko niewielkie restrykcje, nie odnotowano znaczącego ożywienia konsumpcji. Jej wzrost wyniósł wtedy tylko 0,4 proc. rok do roku, co oznacza iż gospodarstwa domowe nie zwiększają w znaczącym stopniu swoich wydatków w warunkach zniesienia obostrzeń.
Po drugie, ekonomiści przyjrzeli się publikowanemu przez GUS wskaźnikowi koniunktury "zmiana sytuacji finansowej gospodarstwa domowego – prognoza na 12 miesięcy”. Zaobserwowali, że "wyprzedza” on konsumpcję. A po znaczącym pogorszeniu się nastrojów wraz z wybuchem epidemii, wspomniany wskaźnik koniunktury nie powrócił do poziomów obserwowanych przed kryzysem.
"Oznaczałoby to, że ożywienie konsumpcji w pierwszej połowie bieżącego roku będzie ograniczone” – czytamy w analizie Credit Agricole.
"Taka ocena jest spójna z niepewnością dotyczącą dalszego przebiegu epidemii, w tym ryzykiem wystąpienia kolejnej fali zachorowań na początku bieżącego roku, która będzie ograniczać skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji” – czytamy dalej.
Biorąc pod uwagę wszystkie powyżej czynniki, ekonomiści Credit Agricole oczekują, że konsumpcja ukształtuje się w drugim kwartale 2021 na poziomie zbliżonym do czwartego kwartału 2019 roku (czyli przed wybuchem pandemii).
Prognozują też, że dynamika konsumpcji w ujęciu rok do roku będzie wyraźnie dodatnia w drugim kwartale z uwagi na efekty niskiej bazy i wyniesie 7,1 proc. Natomiast średnioroczny wzrost konsumpcji w 2021 roku wyniesie 3,3 proc.
Zaznaczają też, że jeśli konsumpcja jednak przyspieszy silniej od oczekiwań, to odłożony popyt finansowany oszczędnościami zmaterializuje się głównie w zakresie dóbr i usług, które są w dużej mierze importowane (np. dobra trwałego użytku, wakacje zagraniczne), co ograniczy jego pozytywny wpływ na PKB.