Jak podała stacja, powołując się na przedstawicieli władz, mężczyzna był 36-letnim żołnierzem zielonych beretów, który stacjonował w Niemczech wraz z 10. oddziałem jednostek specjalnych. Przebywał na urlopie w USA i miał wypożyczyć samochód w Kolorado.
Wcześniej nie było jasne, czy to on zawiózł Cybertrucka pod drzwi hotelu Trumpa w Las Vegas i zdetonował znajdujące się w pojeździe fajerwerki i zbiorniki z paliwem. Tożsamość kierowcy, który zginął w wybuchu nie została początkowo ustalona. Obok kierowcy, niezagrażające życiu obrażenia odniosło siedem osób. W czwartek wieczorem poinformowano, że Matthew Livensberger strzelił sobie w głowę tuż przed detonacją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozja Tesli w Las Vegas. Prowizoryczna bomba
Szeryf hrabstwa Clark w Nevardzie, Kevin McMahill, zaznaczył, że choć wysoki poziom zwęglenia ciała utrudnił identyfikację, to znalezione przy zmarłym dokumenty - paszport a także fragmenty tatuażu zgodne ze zdjęciami - pozwoliły potwierdzić tożsamość Matthev Livensbergera.
Prezydent USA Joe Biden powiedział w środę, że śledczy badają, czy eksplozja pod hotelem Trumpa jest powiązana z noworocznym zamachem sympatyka Państwa Islamskiego w Nowym Orleanie. Zamachowiec z Nowego Orleanu był byłym żołnierzem oraz podobnie jak mężczyzna, który wypożyczył Teslę, również wynajął elektrycznego pickupa (Forda F-150 Lightning) za pomocą tej samej aplikacji mobilnej, Turo.
Agent FBI Spencer Evans, prowadzący śledztwo, zaznaczył, że motyw działania Livensbergera pozostaje nieznany. Wykluczono jednak jego związki z organizacjami terrorystycznymi.
Przedstawiciele FBI oraz służby ATF przyznali jednocześnie, że skonstruowana przez żołnierza prowizoryczna bomba złożona z kanistrów z paliwem i fajerwerków nie miała skomplikowanej konstrukcji, "czego można by się spodziewać po osobie o takim doświadczeniu". Dodatkowo w bagażniku Tesli odkryto wiele elementów ładunku, które nie wybuchły - co sugeruje, że zamiarem mogło być spowodowanie znacznie silniejszej eksplozji.
Szeryf poinformował ponadto, że w śledztwie ma pomóc zespół specjalistów z Tesli, próbując wydobyć z pojazdu zapisy z jego kamer.