Decyzja, która może oznaczać utrudnienia polskich producentów w dostępie do czeskiego rynku, została uzgodniona przez ministra rolnictwa Miroslava Tomana i Państwowy Zarząd Weterynaryjny (SVS).
W ostatnim czasie SVS kilka razy informowało o wykryciu salmonelli w mięsie drobiowym z Polski.
- Chcemy w ten sposób wzmocnić kontrolę mięsa drobiowego, w którym w ostatnim czasie kilkakrotnie wykrywano salmonellę - powiedział Toman, cytowany przez PAP. - Kwestią zasadniczą jest dla nas ochrona konsumentów - dodał.
Minister rolnictwa wyjaśnił, że SVS będzie nakładać indywidualny obowiązek zlecenia badań laboratoryjnej na importerów drobiu, u którym zostanie wykryte mięso drobiowe z salmonellą.
Cała dostawa, w której wykryta zostanie salmonella, będzie musiała zostać zutylizowana, a importerowi będzie groziła kara do równowartości 8,3 mln zł.
Jak przyznał w rozmowie z PAP rzecznik SVS, czeskie służby weterynaryjne są wyczulone na przesyłki mięsa drobiowego z Polski. To efekt wykrycia salmonelli w drobiu z naszego kraju w lutym.
Bakterie te odnaleziono też w lutym w wołowinie i mięsie indyczym przywiezionym z Polski na Słowację.
Informacje o skażonym mięsie z Polski odnajdowanym w Czechach od czasu wybuchu "afery mięsnej" regularnie trafiają do mediów u naszych południowych sąsiadów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl