Niemiecka gospodarka jedzie na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Nasi zachodni sąsiedzi przyzwyczaili ostatnio do słabych danych. Tym razem jednak mamy do czynienia z pozytywnym zaskoczeniem. A dotyczy to bilansu handlu zagranicznego.
Niemiecki urząd statystyczny poinformował o wzroście zarówno eksportu jak i importu. Przedsiębiorcy sprzedali za granicę o 1,5 proc. więcej towarów niż miesiąc wcześniej, przy imporcie o 1,3 proc. wyższym. Dzięki temu zwiększyła się nadwyżka handlu zagranicznego z 18,7 do 19,2 mld euro.
Analitycy spodziewali się gorszego wyniku. Średnia prognoz zakładała nadwyżkę na poziomie 18,1 mld euro, przy eksporcie rosnącym o zaledwie 0,4 proc. i utrzymaniu poziomu importu z poprzedniego miesiąca.
Na dobrej wymianie handlowej z Niemcami zależy m.in. polskim przedsiębiorcom. To kraj numer jeden na liście naszych partnerów handlowych zarówno pod względem eksportu jak i importu.
Czytaj więcej: Handel zagraniczny Niemiec. Polska wyprzedza Wielką Brytanię
Według najnowszych danych GUS, do naszych zachodnich sąsiadów do sierpnia wysłaliśmy towary o wartości 182,1 mld zł, jednocześnie importując od nich produkty za 145 mld zł. Daleko za Niemcami są Czesi, Brytyjczycy, Chińczycy i Rosjanie.
Po pierwszych ośmiu miesiącach tego roku eksport z Polski do Niemiec wzrósł o 3,2 proc. (licząc w euro) w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku. Gorzej wyglądają statystyki importu, który spadł o 0,8 proc.
Pozytywny wydźwięk danych z niemieckiego handlu nie przykryje jednak poważniejszego problemu całej gospodarki. Sam niemiecki rząd obciął ostatnio prognozy wzrostu PKB na 2020 rok. Jeszcze nie dawno szacowano go na 1,5 proc., a teraz to już tylko 1 proc. Średnioroczny wzrost PKB w tym roku rząd Angeli Merkel szacuje zaledwie na 0,5 proc. Dla porównania, Polska rozwija się w tempie ponad 4 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl