- Za tydzień, do dwóch tygodni otrzymam od PZPN i Ekstraklasy S.A. plan, w jaki sposób mogłyby wyglądać rozgrywki. Przedyskutujemy to z ministrem Szumowskim i podejmiemy decyzję - mówił w czwartek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Jak ustaliliśmy, protokół medyczny, który ma trafić do rządu opracowała grupa lekarzy, którym przewodził prof. dr hab. Krzysztof Pawlaczyk z Lecha Poznań. Współpracował on z dr. Piotrem Żmijewskim z Legii Warszawa oraz trenerami klubów Ekstraklasy. Ich rekomendacje mają być przedstawione komisji medycznej PZPN, a następnie ministrowi zdrowia.
- To pełen pakiet rozwiązań, które mają zabezpieczać przed koronawirusem zawodników, trenerów, sędziów, obsługę techniczną - mówi nasze źródło.
Co wchodzi w jego skład? Każdy piłkarz przed startem treningów ma mieć test na koronawirusa. Dotyczyć to będzie też trenerów, asystentów, masażystów. Zawodnicy z zagranicy, którzy wyjechali z Polski, mają oczywiście przejść 2-tygodniową obowiązkową kwarantannę.
Nie wiadomo, czy testy na koronawirusa mają być wykonywane przed każdą kolejką. - Jest to kalibrowane w uzgodnieniu ze specjalistami z ministerstwa zdrowia i sportu - mówi nam źródło.
Dezynfekowane mają być szatnie i wszystkie pomieszczenia, gdzie przebywają piłkarze. Zawodnicy i sztab trenerski ma być też izolowany od innych pracowników klubów. Nie będą mieli też styku z dziennikarzami - wynika z informacji money.pl.
Piłkarze na boisko mogą wrócić w trzech terminach. Najwcześniej będzie to piątek 22 maja, najpóźniej 5 czerwca. Koniec rozgrywek zaplanowano na 19 lipca. Jest tu jednak jeden warunek. Zgodę wyrazić musi na to jednak UEFA.
Kluby w tym scenariuszu miałyby rozegrać 11 kolejek oraz 3 rundy Pucharu Polski. Tylko trzy kolejki miałyby być rozgrywane w tygodniu. Nie byłoby więc grania co trzy, czy nawet dwa dni jak mówiono jeszcze kilka dni temu.
- Powrót do gry poprzedzony byłby mini „okresem przygotowawczym” – dodaje nasze źródło.
Na stadionach nie byłoby oczywiście widzów. Tu decyzja o ich wpuszczeniu podjąć musi minister zdrowia.
Przypomnijmy, że rozgrywki zawieszono w połowie marca. Od samego początku sytuację próbowała ratować Ekstraklasa S.A. Powołano między innymi sztab kryzysowy liczący ok. 80 osób. Spółka, która nadzoruje rozgrywki pomagała choćby w kwestii obniżki wynagrodzeń dla piłkarzy, tak by kluby mogły zachować płynność finansową.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl