Zjawisko to, jak odnotował w poniedziałek dziennik "El Mundo", jest widoczne szczególnie we wspólnocie autonomicznej Kastylii i Leonu, na zachodzie kraju, należącej do hiszpańskiej czołówki pod względem liczby sztuk bydła hodowlanego.
W ciągu ostatnich dwóch lat, jak obliczyła gazeta, w regionie tym do przedwczesnego uboju wymuszonego suszą skierowano około 40 tys. sztuk bydła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lokalny hodowca Joaquin Gargallo szacuje, że wraz z wojną na Ukrainie i rosnącą spekulacją ceny pasz wzrosły na zachodzie kraju trzykrotnie. Powodem trudności jest też niedobór wody.
Powołująca się na meteorologów telewizja La Sexta zauważa, że niski opad deszczu doprowadził do ekstremalnej suszy w Hiszpanii, w której w porównaniu do minionych dekad poziom wód w większości rzek jest dziś mniejszy o 75 proc.
- Wilgotność terenu na głębokości 0-40 cm jest dziś praktycznie na poziomie zera - szacuje hiszpańska meteorolog Joanna Ivars.
Nasilającej się suszy towarzyszą apele hiszpańskich duchownych do wiernych o modlitwę o deszcz. Na początku maja biskupi ogarniętej suszą Andaluzji, na południu, poprosili lokalne wspólnoty parafialne o kierowanie do Boga próśb w tej intencji.
Apel biskupów: Musimy zwracać się do Boga
"Znaleźliśmy się w okolicznościach ekstremalnej suszy. Musimy zwracać się do Boga i Najświętszej Maryi Panny o ten tak bardzo potrzebny nam dziś deszcz" - napisali w liście do wiernych andaluzyjscy biskupi.
Od kwietnia nabożeństwa w intencji opadów prowadzone są również na terenie Katalonii. Poprosił o nie ordynariusz archidiecezji Barcelony kardynał Josep Omella, przestrzegając, że brak wody, który dziś dotyka głównie rolników i ludzi żyjących na wsi prędzej czy później odbije się też na życiu mieszkańców miast.