Jak informuje Polska Agencja Prasowa, informacje na temat polskiego atomu przekazał minister Michał Kurtyka.
Zrobił to przy okazji rozmowy z dyrektorem generalnym NEA Williamem Magwoodem. NEA to agencja ds. energii jądrowej, która funkcjonuje przy OECD, a Polska jest jej członkiem od 10 lat.
Szef resortu klimatu zapewniał, że rząd planuje rozpoczęcie budowy elektrowni jądrowej za 6 lat.
- Pierwszy reaktor powinien zacząć działać w 2033 r., a w 2040 r. w kraju powinno działać sześć bloków jądrowych. Budujemy w Polsce zeroemisyjny system energetyczny, którego atom będzie ważną częścią - podkreślał Kurtyka.
Podstawą jest jednak zapewnienie finansowania. - Musimy być pewni, że mamy finansowe fundamenty, które m.in. zapewniają, że energia elektryczna z atomu będzie konkurencyjna - dodawał minister.
To kolejny odcinek serialu pt. "atom w Polsce". O budowie elektrowni mówi się już od wielu lat. Planował ją również poprzednik Kurtyki - Krzysztof Tchórzewski. On jako minister energii szedł jednak znacznie dalej w swoich przewidywaniach.
Jeszcze kilka lat temu zapewniał, że w Polsce będą działać 3 elektrownie atomowe. Dawał nam na to 30-40 lat.
Program Polskiej Energetyki Jądrowej ze stycznia 2014 r. zakładał, że uruchomienie pierwszego bloku jądrowego nastąpi w 2024 roku. Już rok później PGE, inwestor pierwszej polskiej elektrowni jądrowej informowała, że pierwszy blok jądrowy ruszy w roku 2029.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl