Nowowybudowany blok energetyczny w elektrowni Turów był źle zaprojektowany. Błędy popełniono też przy odbiorze prac - przekonuje wrocławska "Gazeta Wyborcza".
Informator gazety podaje, że od momentu uruchomienia bloku przyjeżdżały do niego stale osoby odpowiedzialne za naprawę urządzenia. Blok działał w systemie awaryjnym, a wszystkie funkcje automatyczne zostały wyłączone.
System bloku przepuszcza zbyt duże grudy węgla, przez co zatkały się jego filtry. W efekcie blok jest nieczynny od 19 czerwca. Z informacji "Wyborczej" wynika, że zepsuty jest również wentylator wyciągowy, który odpowiada za podciśnienie w piecu. Według gazety uszkodzenia te nie podlegają gwarancji.
Dziennikarze "GW" wysłali pytania do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, gdyż na stronie PGE GiEK nie ma żadnej informacji o awarii. Odpowiedzi nie otrzymali do momentu publikacji.
"Rzeczpospolita" natomiast pisze, że ważą się losy Turowa. Negocjacje ze stroną czeską są dla polskiego rządu niezwykle trudne. Naszych sąsiadów nie przekonują obietnice, że PGE postawi wokół kopalni ekran przeciwfiltracyjny, który powstrzyma odpływ wód podziemnych (wart 17 mln złotych), ekran wiatrowy chroniący przed pyłem (20 mln złotych) i usypie wał ziemny chroniący przed hałasem.
Czesi negocjują kolejne ustępstwa ze strony polskiej. "Rz" podaje, że na negocjacyjnym stole leżą w tej chwili propozycje warte 40-45 mln euro, które polski rząd jest gotowy zapłacić. Ale negocjacje wciąż trwają.
Tymczasem konflikt polityczny wokół Turowa odbija się na relacjach sąsiedzkich. Z relacji "Rz" wynika, że na witrynie lokalnego sklepu pojawiła się informacja: "Czechów nie obsługujemy". Słychać też prześmiewcze hasła typu: "Gonić knedla!".
Wszystko przez to, że mieszkańcy Turowa obawiają się, że w wyniku działań Czech zamknięta zostanie kopalnia dająca pracę ponad 2,2 tys. osobom. A jeżeli przestanie działać kopalnia, to automatycznie zamknięta zostanie także elektrownia.
We wtorek sytuację skomentował Budimex, który poinformował, że postój nowego bloku energetycznego Turów został zaplanowany zgodnie z założeniami technologicznymi. Również PGE podała, że postój został uzgodniony z wykonawcą przed przejęciem bloku do eksploatacji.
"Budimex, jako członek konsorcjum realizującego nowy blok elektrowni w Turowie, informuje, że postój bloku został zaplanowany zgodnie z założeniami technologicznymi. Wszystkie prace prowadzone na bloku mają standardowy charakter przy tej wielkości inwestycjach energetycznych, mających na celu zapewnić ciągłą i bezawaryjną pracę jednostki w przyszłości" - napisał na Twitterze Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Budimeksu.