Potężna elektrownia słoneczna powstała na dachach wrocławskiego blokowiska dokładnie rok temu. Dziś zajmuje powierzchnię 0,5 ha, a jej łączna moc to 739 kWp, co przekłada się na produkcję 700 tys. kWh rocznie.
- To największa miejska, rozproszona elektrownia fotowoltaiczna w Polsce i unikatowa w Europie – zaznacza Urszula Hreniak ze Spółdzielni Mieszkaniowej Wrocław-Południe. W sumie 2771 paneli fotowoltaicznych zostało zamontowanych na dachach 35 budynków z wielkiej płyty.
A są już plany jej rozbudowy. W czterech budynkach mają zostać uruchomione pompy ciepła, które, współpracując z panelami fotowoltaicznymi, będą produkowały energię cieplną dla podgrzania wody.
Na razie energia ze słońca wykorzystywana jest do zasilania wind, oświetlenia korytarzy, wejść i otoczenia osiedla, maszynowni oraz hydroforni – czyli wszystkich części wspólnych budynków. Roczne koszty energii już udało się obniżyć o około 300 tys. zł.
Zainwestowali, teraz liczą zyski
Wrocławska Elektrownia Słoneczna kosztowała 4,2 mln zł. Jednak, jak podkreśla spółdzielnia, mieszkańcy nie ponieśli żadnych kosztów. Inwestycja została w całości sfinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu w ramach programu "Prosument" z uzyskanej dotacji 1,7mln zł i pożyczki w kwocie 2,5 mln zł rozłożonej na 8-9 lat.
Efekty przerosły oczekiwania – dokładnie o 10 proc. O tyle więcej energii produkują bowiem dachy blokowiska niż zakładała prognoza. Spółdzielnia przedstawia wyliczenia, z których wynika, że koszty roczne energii zmniejszyły się z 425 tys. zł rocznie do 120 tys. zł.
– Sukcesywnie, po zakończeniu spłat pożyczek dla poszczególnych budynków, pierwsza nastąpi już za 6 lat, opłaty dla mieszkańców za prąd do części wspólnych obniżą się średnio o około 75 proc. - szacuje Mirosław Lach, jeden z pomysłodawców Wrocławskiej Elektrowni Słonecznej, poprzedni przewodniczący Rady Nadzorczej SM Wrocław-Południe.
Jak zaznacza, 15 tys. mieszkańców osiedla już dziś czerpie wymierne korzyści, gdyż praktycznie nie odczują wzrostu cen energii elektrycznej. - Jeżeli cena rynkowa wzrośnie o 40 proc., to nasi mieszkańcy odczują finansowo podwyżkę na poziomie 10 proc. - zaznacza. Poza tym spółdzielnia zmniejszyła o 600 ton roczną emisję CO2 osiedla.
Wrocław, Sopot, Szczecin…
- Udało nam się pozyskać zaskakująco dużo czystej energii już w pierwszym roku działania naszej elektrowni – informuje prezes SM Wrocław-Południe Józef Śnieżek. – Bilans ekonomiczny jest zadowalający, dlatego na pewno na tym nie poprzestaniemy - zapowiada. Wrocławska Elektrownia Słoneczna to jednak tylko jeden z wielu przykładów "elektrowni z wielkiej płyty".
W panele słoneczne zainwestowała choćby Wspólnota Mieszkaniowa Pszczelna w Szczecinie. Na dachu bloku zamontowano w sumie 96 baterii. Docelowo koszt zakupu energii ma się zmniejszać o 15 tys. złotych rocznie.
Nie wszystkich jednak porwała ekorewolucja. Niższymi rachunkami Urząd Miasta w województwie warmińsko-mazurskim kusił również spółdzielnię mieszkaniową "Grunwald" w Olsztynku. Na trzech 4-piętrowych blokach w końcu zamontowana została instalacja. Dziś nie ma jednak po niej śladu.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie w spółdzielni "Grunwald", słoneczna elektrownia na dachu nie spełniła oczekiwań. Ceny miały tam zmaleć o 70 proc., ale nie zmalały. Jak wyjaśniają przedstawiciele spółdzielni, ta tylko udostępniała powierzchnię dachów – właścicielem instalacji był Urząd Miasta.
Z kolei zielona energia przekonała sopocką spółdzielnię mieszkaniową "Przylesie". Tam na dachach budynków 542 solary pojawiły się już cztery lata temu. Rocznie wytwarzają ponad 130 MWh.
- Panele słoneczne od trzech lat mamy na wszystkich dachach. To rozwiązanie się sprawdza i jest opłacalne. Produkują tyle energii, ile zakładaliśmy. Kto szybko zainwestuje, szybko zarabia – dodaje jej prezes Piotr Kurdziel.
Jednak na tym plany się nie kończą. Spółdzielnia planowała dodatkowe ogniwa zamontować na barierach zewnętrznych wszystkich balkonów w bloku. - Stare balkony zostały wycięte i zbudowaliśmy nowe większe ze ścięciem na południowy zachód, gotowe by panele tam umieścić. Czekamy jedynie na programy, które umożliwią dofinansowania – zaznacza prezes Kurdziel. - Na razie niestety to górnicy są na topie - dodaje ironicznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl