Dziennikarze dotarli do raportu, z którego wynika, że po przeniesieniu własności, które potrwa około sześciu miesięcy, zwolnionych zostanie nawet tysiąc osób. Obecnie przy platformie pracuje 7,5 tys. osób. Jednak w ciągu trzech kolejnych lat Musk chce zwiększyć zatrudnienie do 11 tys. Pracę mają znaleźć głównie specjaliści od oprogramowania, projektowania i bezpieczeństwa.
Jestem głęboko przekonany, że wszyscy menedżerowie w dziedzinach technicznych muszą być technicznie doskonali. Menedżerowie zajmujący się oprogramowaniem muszą pisać świetne programy, inaczej to tak, jakby być kapitanem kawalerii, który nie potrafi jeździć konno! - napisał na Twitterze Elon Musk.
Miliardy dolarów przychodu. Musk ma nowy cel
Jak podaje portal gulfnews.com, Elon Musk chce zwiększyć roczne przychody Twittera z 5 mld dol. w zeszłym roku do 26,4 mld dol. w 2028 roku. Miliarder zakłada, że pod jego rządami przychody z reklam spadną do 45 proc. z 90 proc. przychodów całkowitych firmy. A to da za sześć lat łącznie 12 mld dol. Kolejne 10 mld dol. przyniosą subskrypcje. Z kolei w przyszłym roku dodatkowe 15 mln dol. mają przynieść subskrypcje, a w kolejnych latach wzrosnąć do 1,3 mld dol.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Twitter zostanie sprzedany miliarderowi po kursie 54,20 dol. za akcję. Po sfinalizowaniu transakcji dokonanej ze środków własnych Musk ma zostać tymczasowym dyrektorem generalnym platformy. Miliarder szuka dodatkowych inwestorów.
Musk chce zwiększyć średni przychód Twittera na użytkownika do 30,22 dol. w 2028 roku z 24,83 dol. w roku ubiegłym. Obecnie użytkownicy płacą 3 dol. miesięcznie za dostosowanie aplikacji do swoich potrzeb. Mowa o subskrypcji Twitter Blue, która pozwala na edycję własnych wpisów czy możliwość wyłączenia reklam.
Elon Musk zapytany w wywiadzie, po co wdał się w inwestycyjne zamieszanie wokół Twittera, odpowiedział, że chodzi "o przyszłość cywilizacji". Musk opowiadał, że nie chodzi mu o zarobek, tylko "upewnienie się, że Twitter pozostanie zaufaną platformą dla demokracji".