Elżbieta Rafalska przypomina, że w Polsce obowiązuje zakaz dyskryminacji ze względu na płeć i wiek, co oznacza, że nie można z tego powodu różnicować wynagrodzeń poszczególnych pracowników.
Szefowa resortu rodziny i pracy wskazuje, że pod względem wyrównywania płac mężczyzn i kobiet Polska jest w czołówce europejskiej. Zgodnie z danymi Eurostatu w 2016 roku luka płacowa wyniosła u nas średnio 7,2 proc., podczas gdy średnia unijna to 16,2 proc. Niższy wskaźnik występuje tylko w Rumunii, Włoszech, Luksemburgu i Belgii.
Według minister rodziny spadek nierówności płacowych w Polsce to w dużej mierze efekt spadku poziomu bezrobocia wśród kobiet oraz wzrostu zatrudnienia kobiet pracujących na pełen etat.
- Płace są mniej różnicowane wówczas, gdy mamy do czynienia z niedoborem pracowników. Każde ręce do pracy są bezcenne, a kobiety są dobrymi, sumiennymi, rzetelnymi i kompetentnymi pracownikami - mówi Rafalska.
Z drugiej strony względna równość płac kobiet i mężczyzn w Polsce występuje tylko w sektorze publicznym, gdzie luka płacowa to zaledwie 2,8 proc. Tymczasem w sektorze prywatnym to aż 16,1 proc.
Dlaczego według minister wciąż jednak występują różnice płacowe między kobietami i mężczyznami? Rafalska wskazuje na długość stażu pracy wynikającą z ról społecznych, niższą samoocenę oraz na mniejsze oczekiwania finansowe kobiet.
- Kobiety też bardziej nieśmiało upominają się o swoje wynagrodzenia, może powinny stawiać pracodawcom bardziej twarde warunki i dopominać się o lepszą płacę - zastanawia się minister rodziny i pracy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl