Przypomnijmy, że Elżbieta Rafalska dość niespodziewanie znalazła się wśród nowych europarlamentarzystów.
Sondażowe wyniki nie dawały jej mandatu, ale wobec porażki Konfederacji (która wbrew sondażom ostatecznie nie przekroczyła progu wyborczego) okazało się, że minister pracy znalazła się w gronie 27 kandydatów PiS z biletem do Brukseli. A to oznacza dymisję z dotychczasowego stanowiska.
Odejście szefowej resortu pracy oznacza problemy dla samego PiS. Jak pisaliśmy w poniedziałek, kierownictwo partii nie spodziewało się, że Rafalska uzyska mandat. Startowała z 3. miejsca na liście, na dodatek w trudnym dla partii rządzącej okręgu (zachodniopomorskie i lubuskie).
Dobre opinie u związkowców
Rafalska jest jednym z lepiej ocenianych ministrów w rządzie. W tej sprawie jednomyślni są związkowcy i pracodawcy, co nie zdarza się często.
- To osoba stworzona do tego stanowiska. Zdecydowanie najlepsza minister pracy w ostatnich latach - mówi money.pl Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ Solidarność. W jego ocenie Rafalska "doskonale wyczuwała", jak należy pełnić obowiązki szefowej resortu pracy.
Jak mówił, nawet, jeżeli pewnych postulatów pracowniczych nie udawało się spełnić, to odbywało się to w dobrej atmosferze. - Rafalska była twardym partnerem do rozmów, ale przy tym uczciwym i otwartym na dialog - puentuje przedstawiciel "S".
Pracodawcy zgodni
W podobnym tonie wypowiada się Jeremi Mordasewicz. To doradca Konfederacji Lewiatan, który z ramienia tej organizacji brał udział w posiedzeniach Rady Dialogu Społecznego.
- Spośród wszystkich ministrów rządu pani minister Rafalska należała do tych osób najbardziej skłonnych do dialogu - mówi money.pl Jeremi Mordasewicz.
Przedstawiciel biznesu podkreśla jednak, że znacznie ważniejsze od charakteru ministra jest to, jaką linię obierze partia rządząca. - Proszę zwrócić uwagę, jak było z tzw. piątką Kaczyńskiego. Postulaty były społeczne i socjalne, więc powinny zostać skonsultowane w Radzie Dialogu Społecznego. A nie zostały. I nawet minister Rafalska tu nie pomoże - zauważa Jeremi Mordasewicz.
Sposób prowadzenia dialogu przez szefową resortu pracy nasz rozmówca porównuje z tym, który reprezentowała minister edukacji Anna Zalewska. - Tu było tylko komunikowanie zmian. W przypadku minister Rafalskiej poddawaliśmy wiele problemów pod dyskusję, dialog rzeczywiście dość często istniał - mówi Mordasewicz.
- Bez otwartości na dialog nie da się być dobrym ministrem pracy - zgodnie podsumowują zarówno Lewandowski, jak i Mordasewicz.
Co z mandatem?
W obozie rządzącym pojawiają się głosy, że partia nie jest gotowa na odejście swojej czołowej minister. Nieoficjalnie słychać, że rozważany jest scenariusz, by Rafalska zrzekła się mandatu i swoje miejsce odstąpiła kolejnemu politykowi na liście. Takie rozwiązanie jest jednak mało prawdopodobne.
Sama Rafalska komentarza unika. Na Twitterze podziękowała za oddane na nią 71 tys. głosów. Żadnej deklaracji co do wyjazdu do Brukseli jednak nie było. A na przykład Joanna Kopcińska od razu zadeklarowała, że "nie zawiedzie" w Brukseli. Mandat przyjmie też Beata Szydło.
W przypadku byłej premier niewykluczone jednak, że to się zmieni. Szydło będzie bowiem potrzebna jesienią, gdy PiS powalczy o wygraną w wyborach parlamentarnych. I to w Polsce, nie w Brukseli. Ostatnie wybory pokazały bowiem, jak wielkim poparciem cieszy się ona wśród elektoratu PiS.
Wątpliwości co do mandatu w Brukseli dotyczą również Roberta Biedronia. Jego wcześniejszy powrót do Polski również nie powinien dziwić.
Trudno bowiem spodziewać się, by lider Wiosny kierował swoim młodym ugrupowaniem ze stolicy Belgii. A wiemy, że jego partia ma jesienią chrapkę na znacznie lepszy wynik niż w minioną niedzielę. Bez lidera na miejscu może być o to trudno.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl