Ze skarbówką można wygrać. Przekonał się o tym Bogusław Żukowski, nad którym wisiało widmo zapłaty 65 tys. zł podatku. Miały to być pieniądze należne za sprzedaż mieszkania. Sąd ostatecznie uznał jednak inaczej.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie pozytywnie rozpatrzył skargę emeryta na decyzję Dyrektora Izby Administracji Skarbowej, który odmówił umorzenia zaległości w podatku dochodowym od osób fizycznych za 2011 r. (ponad 65 tys. zł)
Sąd, tym samym, uchylił też swój wcześniejszy wyrok w tej sprawie i zdecydował, że to Dyrektor KAS z Olsztyna zwróci Żukowskiemu 1587 zł kosztów postępowania sądowego.
- No świetnie, świetnie. Coś się tam chyba rozjaśniło w głowach, ktoś wreszcie zobaczył absurd tej sytuacji. Nasi prawnicy wnieśli skargę kasacyjną do tego mojego wyroku i wreszcie w WSA zorientowali się, że coś jest nie tak - mówi money.pl szczęśliwy Bogusław Żukowski.
Jedno małżeństwo, jedno mieszkanie, dwa różne wyroki
Sprawę emeryta i jego żony opisywaliśmy na money.pl. W 2015 r. skarbówka zażądała 112 tys. zł od Żukowskiego i jego żony. Emeryci byli w grupie ok. 20 tys. tzw. ofiar ulgi meldunkowej.
Małżonkowie poszli do sądu z wnioskiem o umorzenie tej należności. Zrobili to z pewnością wygranej, bo w przypadku ok. 100 wyroków od 2017 r. sądy potwierdziły, że ulga meldunkowa była pułapką na uczciwych podatników.
Sprawę i kwotę podzielono na dwa oddzielne postępowania. Pan Bogusław pierwotnie przegrał w sądzie sprawę o umorzenie podatku od sprzedaży mieszkania. Jego żona w sprawie dotyczącej tego samego mieszkania podatku płacić nie musiała. I to decyzją tej samej sędzi.
Ta raz uznała, że interes społeczny nakazuje umorzyć żądanie skarbówki w stosunku do żony Żukowskiego. W uzasadnieniu wyroku dla Bogusława nie zauważyła interesu społecznego i wniosek o umorzenie należności został oddalony.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie nie chciał tłumaczyć tej rozbieżności w orzecznictwie.
- Nie jest rolą rzecznika prasowego dokonywanie oceny orzeczeń sądu. Do tego jest powołany sąd wyższej instancji. Wyrok z uzasadnieniem został już przesłany pełnomocnikowi strony skarżącej. Data doręczenia otworzy termin do zaskarżenia tego wyroku - mówiła money.pl pod koniec stycznia sędzia WSA w Olsztynie Alicja Jaszczak-Sikora, pełniąca również funkcję rzecznika.
"Współczuję ludziom, którzy się poddali"
Żukowski może już wreszcie przestać rozważać sprzedaż domu na wsi, który kupili z żoną po sprzedaży mieszkania. Tego samego mieszkania, od którego sprzedaży bezprawnie, jak się ostatecznie okazało ostatecznie, podatek naliczyła skarbówka.
Małżeństwo wyprowadziło się z miasta, by dzieci i wnuki miały bezpieczną przystań. Bardzo stresowali się koniecznością zapłaty ponad 65 tys. zł. Z emerytur nie mogliby tego zrobić.
- Współczuję ludziom, którzy się poddali i nie walczyli jak my z pomocą Fundacji Praw Podatnika. Publikacja u was też na pewno pomogła. Poczuli, że dziennikarze się tym interesują i musieli znaleźć na to odpowiedź - podsumowuje Bogusław Żukowski.
Ofiary ulgi meldunkowej
Kim są tzw. ofiary ulgi meldunkowej? Chodzi o osoby, które nabyły, dostały w darowiźnie bądź odziedziczyły mieszkanie w latach 2007-2008, były w nim zameldowane przez ponad rok i przed upływem 5 lat od nabycia lub odziedziczenia sprzedały je i nie dostarczyły do skarbówki oświadczenia o tym, że były tam zameldowane.
Przez prawie 7 lat sądy podchodziły do sprawy jednolicie i oddaliły ponad 1000 skarg ulgowiczów meldunkowych. Co więcej, przyzwalały na stawianie im zarzutów karnych.
W listopadzie 2018 r. po kolejnych wygranych sprawach w sądzie i naszych artykułach na ten temat, fiskus w końcu zmienił podejście do podatników. Wiceszef KAS w specjalnej instrukcji dla podległych mu urzędów nakazał zaprzestać urzędnikom ścigania ulgowiczów, których jedynym wykroczeniem było niedostarczenie oświadczenia.