Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

Emerytury zakonnic. Ponad 20 tys. Polek po latach ciężkiej pracy z głodowymi świadczeniami

310
Podziel się:

Ciężko pracują w szpitalach, domach opieki, kościołach. Większość zakonnic po 40 latach pracy dostaje jednak tylko emeryturę minimalną. A i tak te 1100 zł oddają zgromadzeniu. O najdrobniejsze kwoty proszą siostrę przełożoną.

Siostry, które po latach pracy chcą opuścić zakon, często zostają bez pieniędzy i prawa do zasiłku.
Siostry, które po latach pracy chcą opuścić zakon, często zostają bez pieniędzy i prawa do zasiłku. (Fotolia, Miss Mafalda)

Siostry o umowy o pracę i normalne emerytury walczą od 20 lat. Bezskutecznie. Choć to one pracują najciężej, pomagając najbardziej potrzebującym i chorym.

Według danych Konferencji Episkopatu Polski (KEP) w Polsce funkcjonuje obecnie 180 zakonów i zgromadzeń, do których przynależy ok. 32 tys. osób. Konferencja Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych (KWPŻZZ) w Polsce skupia zakonnice w 105 zgromadzeniach, gdzie żyje około 17 tys. zakonnic czynnych.

Czynnych - czyli takich, które wychodzą na zewnątrz i wykonują pracę np. w domach opieki, szpitalach, szkołach. W naszym kraju działają też 83 klasztory tzw. kontemplacyjne. W nich przebywa prawie 2 tys. zakonnic, które z reguły nie opuszczają klasztornych murów.

Zobacz także: "Tylko nie mów nikomu": Włodzimierz Cimoszewicz o głośnym filmie Tomasza Sekielskiego

Jak dowiedziałem się w KWPŻZZ, jeżeli siostry pracują np. w szkołach, to oczywiście w ramach umowy o pracę. Jednak przy katechezie pracuje ok. 2 tys. sióstr - wynika z danych KEP. Co z resztą? Inaczej jeszcze rzecz wygląda, kiedy siostry swoje obowiązki sprawują w domach zakonnych, których w Polsce jest około 2,2 tys.

Wtedy zawieranie umów nie jest to już tak oczywiste. Najlepiej pokazał to głośny przypadek byłej zakonnicy Małgorzaty Niedzielskiej, która jako pierwsza w Polsce pozwała zakon do sądu. Od franciszkanów zażądała 82 tys. zł zadośćuczynienia. Jak wyjaśniała ekszakonnica, przez 13 lat gotowała posiłki dla ponad 120 osób od 8:30 do nawet 22, co zrujnowało jej zdrowie.

A co z umowami o pracę?

Umowy o pracę nie było, o czym najboleśniej przekonała się po opuszczeniu zakonu. To, co robiła za murami, również w pośredniaku nie zakwalifikowano jako pracy, dlatego nie przysługiwał jej nawet zasiłek dla bezrobotnych. O tym nierównym traktowaniu sióstr pisaliśmy już w money.pl.

Przed rokiem kwestię zatrudnienia kobiet w habitach poruszyła urszulanka s. Jolanta Olech. Przypomniała, że starania trwają od końca lat 90. - Chodzi o przygotowanie wzoru umów i instrukcji do nich. Dlatego, że chcemy, żeby zakonnice pracujące dla instytucji kościelnych były zatrudniane w oparciu o umowę o pracę - wyjaśniała zakonnica.

Ile sióstr ma umowę o pracę? W KWPŻZZ powiedziano nam, że nie powadzi się tego typu statystyk. Na jakiekolwiek liczby czekamy od KEP, która do czasu opublikowania tego artykułu nie odpowiedziała na nasze pytania. Warto jednak wiedzieć, że brak umowy i pensji nie oznacza w tym przypadku braku emerytury.

"Na szczęście jest emerytura minimalna"

Środki na składki emerytalne pochodzą z Funduszu Kościelnego, który zasilany jest z kolei z budżetu państwa. Opłaca je więc nie Kościół, ale my wszyscy, podatnicy. Według raportu NIK z zeszłego roku aż 144 mln z rekordowych w historii 158 mln zł z Funduszu Kościelnego idzie właśnie na emerytury.

Daje to ok. 91 proc. tej zawrotnej kwoty. Dlaczego od tych 158 mln zł można dostać zawrotu głowy? Warto pamiętać, że zasilany z budżetu państwa Fundusz Kościelny w 1990 r. wynosił 2,1 mln zł, a w 1998 r. wzrósł do 30 mln zł. Problem jednak w tym, że jak dowiedzieliśmy się w KWPŻZZ, składka naliczana jest od najniższego wynagrodzenia.

- Jedna z sióstr za 40 lat pracy nawet nie doczekała się tysiąca zł. Ze składek nie udało się tego uzbierać. Na szczęście są przepisy o tej minimalnej emeryturze, którą teraz otrzymuje - mówi nam jedna z sióstr z KWPŻZZ.

Jak dodaje nasza rozmówczyni, w dużo lepszej sytuacji są księża. - Ksiądz może podwyższyć podstawę ubezpieczenia. Oczywiście pieniądze z tacy są nie do ruszenia. Może jednak tak zrobić z pieniędzmi za tzw. intencje mszalne czy pogrzeby. Nie mówię już o księżach pracujących zawodowo - dodaje siostra.

Rzeczywiście, jak już pisaliśmy w WP, księża zatrudnieni w straży granicznej i Biurze Ochrony Rządu otrzymują od 5,4 tys. do ponad 6 tys. zł brutto miesięcznie. Z tego można już uzbierać na emeryturę wyższą od minimalnej.

Ksiądz może liczyć na więcej

Ponadto, jak zapisano w przepisach o emeryturach dla duchownych, daje się im możliwość zadeklarowania innej niż minimalna podstawę wymiaru składek. Siostra zakonna teoretycznie też ma takie prawo, ale tego nie zrobi, bo choć pracuje - pieniędzy nie ma.

- Nawet jeśli pracują za murami, to wszystko oddają zgromadzeniu. O każdą złotówkę muszą się prosić u sióstr przełożonych. Księża z kolei mogą dysponować dość swobodnie tym, co wypracują - mówi money.pl Rafał, były już ksiądz jednej z wrocławskich parafii.

Jak dodaje, z tego samego powodu wysokość świadczeń emerytalnych zakonnic może nie mieć dla nich takiego znaczenia, o ile oczywiście pozostaną w zakonie. - Już na emeryturze też wszystko oddają zgromadzeniu. Sytuacja jest inna, kiedy zdecydują się, podobnie jak ja, opuścić Kościół. Wtedy zostają z niczym - mówi były ksiądz.

Z tą opinią nie chce zgodzić się siostra z KWPŻZZ. - To nieprawda, że nic nie mają, wychodząc ze zgromadzenia. Rzeczywiście, świadectwa pracy nie ma, ale też nie znam zgromadzenia, które nie dałoby byłej siostrze czegoś na start.

Para butów i habit

Inny obraz wyłania się z książki Marty Abramowicz "Zakonnice odchodzą po cichu". Historię wielu kobiet, które zdecydowały się opuścić klasztory, są tu bliźniaczo do siebie podobne. Nie mają żadnych pieniędzy, a do zgromadzenia dostają od 200 do 1000 zł. Mają habit i buty. Nie mają mieszkania, zameldowania i nie mogą nawet liczyć na zasiłek.

A co się dzieję z siostrami, które przechodzą na emeryturę, ale zostają w Kościele? - Emerytki dalej są członkiniami zgromadzenia i jeżeli nie podejmują pracy na zewnątrz, to wykonują jakieś inne zajęcia na rzecz zgromadzenia - mówi siostra z KWPŻZZ.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(310)
WYRÓŻNIONE
Dzizas
6 lat temu
Przecież istotą chrześcijaństwa jest nieprzywiązywanie się do kasy, one są bardziej błogosławione niż te spasione wieprzki w złocie
MiśPyś
6 lat temu
Teraz biedne siostrzyczki ... Nikt im nie kazał iść do zakonu .... Ludzie ciężko pracują i też mają emerytury głodowe.
Sto okupacji ...
6 lat temu
Z zażaleniami do RomanCatholic Company.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (310)
fgbnf
2 tyg. temu
ja po 42 latach ciężkiej pracy, z tym że tylko 27 lat udało się na etacie mam tylko 20 zł więcej niż one. Mną się nikt tak nie przejmuje z czego żyję. Choc musze płacic za mieszaknie, one mają domy, zakony itp.
Goździkowa
6 miesięcy temu
Czyli świadczyły na rzecz Kościoła pracę, za którą Kosciół im nie płacił składek. Za młodu niewolnice i na starość niewolnice.
Wiwi
10 miesięcy temu
Coś jest nie tak z systemem emerytalnym w Polsce. Zgadzam się z tym, że nie rozumiem dlaczego Księża i siostry zakonne otrzymują tak wysokie emerytury. Za co?? Praca pracą ale płacimy składki emerytalne cały okres pracy, często ciężkiej pracy. Koniec końców otrzymujemy 2000 tysiące emerytury. Wolałabym otrzymać jednorazowo moje składki zebrane na moim koncie ZUS bez łaski. Powinien być możliwy wybór. Następny temat dlaczego składki , które zbieramy całe życie przepadają po śmierci danej osoby.? Powinny być zwrócone rodzinie.
Wykrywacz Bul...
rok temu
Współczuję tym zakonnicom, ale to był ich świadomy wybór miejsca pracy i pracodawcy. Nawet praca w szkołach, hospicjach czy innych organizacjach kościelnych jest pracą tak naprawdę na rzecz kościoła co pokazał dokument "święta kasa Watykanu " z 2018 r i narzędzie do generowania większego majątku kościoła, nie odprowadzania podatków i tworzenia powiązań z politykami, nadużywania zapisów konkordatu i uniakania odpowiedzialności każdej....nawet za osoby takie jak te zakonnice czyli swoich sług...nie dbają o życie istniejące fizycznie ale entizjastycznie chcą rządzić tym nienarodzonym . To do episkopatu lub do papieża zakonnice powinny pisać o swoje prawa czy do trubunału praw człowieka a nie tutaj do Polek i Polaków czy rządu Polskiego. Kolejna hipokryzja. Podatków nie płacą a świadczenia by chcieli choć już dostają kolosalne dotacje z budżetu i podatków Polaków, ulgi, przywileje oraz ziemie czy nieruchomości za przysłowiowe złotówki choć potem kk nie ma oporów tychże intratnie sprzedać czy "wymienić" na inne wpływy i dobra...To wszystko jest już tak obrzydliwe ze strony kościoła w Polsce, że nie wiem co gorsze... cała akcja pedofilska w kościele i zabawa w chowanego czy to , że słabi politycy od 1990r sprzedali siebie i Polaków w ramach nieistniejącego odpustu ...a co najgorsze oddają władzę tym którym słono płacą....kk trzyma za klejnoty naszych polityków...dlatego tak cienko pieją i trzęsą portkami pozwalając kościołowi unikać odpowiedzialności i dzielić Polaków na tych za i przeciw prowadząc swoją ówczesną krucjatę w mediach... też dotowanych przez państwo. Tfu!
Julia
2 lata temu
ksiądz, który nigdy składek nie płacił i fałszuje swoje dochody, dostaje 17 tysięcy miesięcznie, a emeryt po 40 latach pracy często tylko 2 tysiące, do tego emeryt pracował po 40 godzin tygodniowo, a ksiądz odwali godzinną msze i to nazywa pracą
...
Następna strona