Po naszym tekście o nieopłacalnej już emigracji odezwało się wielu czytelników. Zebrałem słowa oburzenia od emigrantów. Wskazywali, że artykuł to bzdura i ceny na emigracji wcale nie są aż tak wysokie, tj. nie aż o tyle wyższe niż w Polsce. A żyje się tam o wiele lepiej.
Wyliczenia wskazywały, że przy pensji wartej w przeliczeniu 6 tys. zł, czyli takiej, której nie zarabia dokładnie połowa Polaków na emigracji, sens pracy jest tam niewielki. Wyższe ceny pożerają teoretyczne korzyści i właściwie w Polsce za medianę zarobków (połowa zarabia lepiej, a połowa gorzej), czyli 2,85 tys. zł na rękę (szacunek money.pl), żyje się już w kraju lepiej niż na emigracji za medianę zarobków emigrantów - w przeliczeniu 6 tys. zł na rękę (badania NBP). Co prawda w niektórych krajach nawet minimalna płaca jest wyższa, ale też nie wszyscy pracują w pełnym wymiarze czasu.
Dla wyjaśnienia, odnośnie cen towarów posługiwaliśmy się wyliczeniami Eurostatu. Wynika z nich, że właściwie niewiele jest takich dziedzin, w których byłoby na zachodzie Europy taniej niż w Polsce. Lista jest krótka: ubrania są tańsze w Wielkiej Brytanii, programy komputerowe w Niemczech i Wielkiej Brytanii, sprzęt RTV w Irlandii i… to właściwie wszystko. Reszta to jak dla Polaka czasem straszna drożyzna.
Zobacz też: "Powrotów nie będzie". Brexit utrudni życie, ale nie wypchnie Polaków z Wielkiej Brytanii
Co konkretnie kosztuje więcej? To przedstawia poniższa grafika, ukazująca, o jaki procent, wg wyliczeń Eurostatu, poszczególne ceny są wyższe w czterech najpopularniejszych krajach polskiej emigracji.
Ale wiadomo, statystyki mogą wypaczać obraz rzeczywistości. Czy na pewno w tym przypadku? Właściwie to trochę zabawne, że przysłane przez czytelników przykłady cen potwierdzają tylko tezę o nieopłacalności emigracji.
Droga Wielka Brytania
"Ten komfort życia, jaki ludzie mają na Zachodzie, dla Polski będzie niedościgniony przez następne 40 lat, a może więcej" - pisze pan Jarosław. W dalszej części swojego listu potwierdzając, że relacje cen mogą być nawet bardziej na niekorzyść tych na Wyspach.
"Ceny faktycznie poszły w górę, ale niemożliwe jest, aby były wyższe od cen w Polsce o 37 proc. Dla przykładu podam ceny w Wlk. Brytanii: masło śmietankowe - kostka 250 g - 1,40 (funta szterlinga - red.), chleb 1,20, mleko 3,7l - 2,50, piersi z kurczaka świeże - 5,00, schab 4,50, karczek - 4,50, cukier 2,50 za 2kg, mąka pszenna 1,5 kg - 1,40.
Eurostat wskazuje, że ceny żywności są w Wielkiej Brytanii o 37 proc. wyższe niż w Polsce. Przeliczmy te przysłane przez czytelnika, korzystając z bieżącego kursu średniego NBP 4,71 zł za funta. Za masło wychodzi 6,6 zł, za chleb 5,64 zł, mleko przeliczone na litr 3,20 zł, piersi z kurczaka 23,54 zł za kg, schab 21,20 zł za kg, cukier 5,88 zł za kg, a mąka 4,39 zł.
Teraz weźmy ceny z Polski, z największej sieci sklepów, czyli Biedronki. Masło Ekstra kosztuje 4,49 zł, czyli w Wielkiej Brytanii jest o 47 proc. droższe. Chleb kilogramowy kosztuje 3,62 zł - na Wyspach jest o 56 proc. droższy. Mleko 1,99 zł - o 60 proc. droższe. Schab 16,99 zł za kg - o 25 proc. droższy. Cukier 2,49 zł - o aż 136 proc. droższy. Wreszcie mąka 1,49 zł - o 195 proc. droższa na Wyspach.
To tyle jeśli chodzi o ceny z Wielkiej Brytanii. Mamy też od czytelnika przykłady z Niemiec, gdzie według Eurostatu ceny bieżącej konsumpcji są generalnie o 92 proc. wyższe niż w Polsce.
Niemieckie ceny. Ciuchy i buty bez różnicy
"Realia niemieckie znam nieźle, bo moja córka studiowała w Niemczech ponad rok, a ja bywałem u niej przynajmniej raz w miesiącu" - pisze pan Jacek.
Czytaj też: 250 tys. Ukraińców chce wyjechać z Polski w tym roku. Większość mówi: to przez nieuczciwych pracodawców
"Wynajęcie kawalerki ok. 5 przystanków metrem od centrum Dusseldorfu 400 euro to miesięcznie - mniej więcej tyle trzeba zapłacić w dużych polskich miastach. Ceny towarów spożywczych w marketach zbliżone do naszych - ok. 20 proc. wyższe. Np. piwo od 1-1,5 euro - prawie jak u nas (pomijam sikacze na promocjach). Drożej wypada komunikacja - np. jednorazowy bilet na tramwaj lub metro 1,5 euro. Ciuchy w sieciówkach tańsze niż u nas - np. jeansy niezłej jakości w Primarku 12-14 euro (spróbuj kupić u nas takie za 56 zł, a taki był przelicznik jak je kupowałem). Elektronika w Saturnie - ceny podobne do naszych, a w wielu wypadkach niższe, np. kupiłem tam e-booka Kindla za ok. 430 zł (w przeliczeniu), podczas gdy w Polsce analogiczny model kosztował 540 zł (najtaniej - sprawdzałem w internecie) - opisuje pan Jacek.
Jeśli chodzi o odzież i buty - nie da się ukryć, że ceny w Niemczech nie odbiegają wiele od naszych i to nawet potwierdzają dane Eurostatu. Zarówno Niemcy, jak i my sprowadzamy te same towary z Chin i różnice w sklepach wynikają właściwie tylko z marży sprzedawcy. W Niemczech musi być nieco wyższa, bo pracownicy sklepów zarabiają więcej niż w Polsce, więc koszt prowadzenia sklepu jest wyższy.
Według Eurostatu, ubrania w Niemczech są zaledwie o 2 proc. droższe niż w Polsce, a obuwie o 1,7 proc. Różnice nieuzbrojonym okiem niezauważalne.
Sprzęt RTV jest tam według Eurostatu droższy o 11 proc. - może akurat nie czytniki e-booków, ale produkowane w Polsce lodówki, pralki, kuchenki i telewizory kosztują jednak mniej w kraju, niż na zachód od Odry. Niewiele taniej, więc różnice mogą nie być łatwo dostrzegalne.
No i wreszcie to piwo po 1-1,5 euro. W przeliczeniu na nasze wychodzi 4,29-6,44 zł. Za piwa znanych marek płaci się około 3 zł 50 gr w markecie. Droższe są kraftowe, czyli produkowane na mniejszą skalę, z zachowaniem wielu tradycyjnych procesów. Przy "zwyczajnych" piwach w Niemczech wychodzi więc o przynajmniej 23 proc. drożej, a biorąc pod uwagę cenę 1,50 euro - nawet 84 proc.
W kwestii wynajmu mieszkań - 400 euro miesięcznie to w przeliczeniu 1,7 tys. zł miesięcznie. Tu oczywiście wszystko zależy od standardu i lokalizacji. Na popularnych portalach można znaleźć kawalerki w dobrej lokalizacji w Warszawie do 1,5 tys. zł, są też dużo droższe.
Warto dodać, że według Eurostatu koszty utrzymania mieszkania razem z jego wyposażeniem, prądem i wodą są w Niemczech droższe o aż 199 proc. od polskich cen. To jedna z największych różnic pomiędzy kosztami życia w Polsce i Niemczech. Jeśli cena kawalerki nie zawiera w sobie opłat, wówczas różnice mogą być już drastyczne.
Opłaca się jechać czy się nie opłaca?
Podsumowując, wszystko wskazuje na to, że relacje cenowe podane przez Eurostat nie odbiegają dużo od rzeczywistości i wnioski z poprzedniego artykułu, oparte o medianę zarobków, są poprawne. Analizując bieżącą konsumpcję w Polsce właściwie już żyjemy na takim samym poziomie, jak nasi emigranci na zachodzie Europy.
Owszem, jest ich tam stać na więcej ciuchów i butów, na droższy samochód, telewizor czy wyjazdy na wakacje za granicą. My za to z mniejszym bólem głowy opłacamy rachunki za mieszkanie, zakupy żywnościowe w sklepach czy koszty przejazdu do pracy, nie musimy się też "szczypać" ze zużyciem wody przy kąpieli. Coś za coś.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl