O tym, o ile wzrosną rachunki na prąd, poinformuje Prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Dla gospodarstw domowych opłata będzie liczona od rocznego zużycia energii elektrycznej. Szacuje się, że przeciętne gospodarstwo domowe doda do swoich wydatków około 120 zł rocznie. Oczywiście, im większe zużycie energii, tym opłata będzie wyższa.
Podwyżek nie unikną też pozostali, więksi odbiorcy energii. W ich przypadku będzie ona zależała od ilości energii pobranej z sieci w dni robocze między godz. 7 a 22.
Przypomnijmy, podwyżki rachunków za energię elektryczną, które mają obowiązywać już od stycznia przyszłego roku, to skutek przyjęcia w 2017 r. przez Sejm ustawy dotyczącej rynku mocy. Ma ona podnieść bezpieczeństwo energetyczne kraju.
W wielkim skrócie chodzi o to, że kiedy zużycie prądu jest najwyższe, elektrownie mogą nie być w stanie nadążyć za potrzebami odbiorców, stąd potrzeba utrzymywania elastycznych rezerw, które można wykorzystać w czasie największego zapotrzebowania na prąd.
Uczestnicy rynku mocy są wynagradzani nie za sprzedaną energię, ale za gotowość do jej dostaw. Oferty wyłaniane są w drodze aukcji. W 2021 r. sumę kontraktów mocowych szacuje się na 5,5 mld zł.
Dyrektor Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej Tomasz Dąbrowski przypomina, że środki z opłat posłużą do sfinansowania modernizacji istniejących mocy, czego dowodem jest szereg zawartych już kontraktów. Pieniądze z opłaty zasilą głównie elektrownie węglowe.
- Utrzymanie mocy w gotowości w 2021 r. to ponad 240 tys. zł za MW. Jest to drogo, co pokazały także kolejne aukcje, szczególnie ta na 2024 r. - oceniła z kolei Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Forum Energii. Przypomniała też, że dotychczas rynek mocy w minimalnym stopniu zachęcił do nowych inwestycji, więc problem niedoboru mocy został przesunięty w Polsce, ale nie zlikwidowany.