Minister energii opowiadał o znaczeniu sektora energetycznego podczas panelu "PEP2040. Długoterminowa strategia dla polskiej energetyki", który zorganizował Polski Komitet Energii Elektrycznej podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2019 w Katowicach.
Energetykę czekają inwestycje
Jak tłumaczył szef resortu energii podczas wystąpienia, polska branża energetyczna jest w ostatnim czasie w fazie nieustannej przebudowy. Wyzwaniem dla sektora i dla całej krajowej gospodarki jest spełnienie ambitnej polityki klimatycznej i energetycznej Unii Europejskiej.
Priorytetem dla Polski powinna być jednak sprawiedliwa transformacja. Żaden region i żadne surowce nie zostaną po prostu porzucone - zaznaczał.
Jak tłumaczył minister Tchórzewski, postęp i zmiany w polskiej energetyce "muszą być prowadzone w sposób odpowiedzialny i zrównoważony".
- Skokowe zmiany nie są dobre dla polskiego społeczeństwa. Nie jesteśmy jeszcze gotowi ponosić wysokich kosztów związanych na przykład z finansowaniem odnawialnych źródeł energii. Rozwój OZE w Niemczech obciąża budżet 4-osobowej rodziny na blisko 1 tys. euro rocznie. Polska nie jest jeszcze gotowa na takie wydatki, dlatego niezbędna jest rozważna ewolucja, nie rewolucja - dodawał.
- Transformacja energetyczna wymaga inwestycji. W infrastrukturę, w moce przesyłowe, w sposób magazynowania. To wytworzy impuls gospodarczy i prorozwojowy. Stworzy szanse dla polskich przedsiębiorstw. Energetyka w najbliższych latach będzie kołem zamachowym gospodarki. I dlatego właśnie przygotowujemy plan energetyczny państwa aż do 2040 roku - zaznaczał.
- Sektor energii i gospodarki są ze sobą ściśle zależne. Trendy jednego sektora to trendy również drugiego sektora. Transformacja energetyczna to transformacja gospodarcza - podkreślał szef resortu.
- Polska jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się gospodarek europejskich. Choć to często pomijana statystyka, to przodujemy również w zakresie niezależności energetycznej. Wskaźnik zależności jest poniżej 40 proc. przy czym średnia w Unii Europejskiej to 55 proc. Wynik Niemiec i Austrii jest również zdecydowanie gorszy od Polski. Nie zmienia to faktu, że zmaganie się z problemami niezależność energetyczna jest niezwykle ważną sprawą - tłumaczył Krzysztof Tchórzewski, minister energii.
Wieloletni plan jest krytyczny
Jak podkreślał prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej Henryk Baranowski, polskie spółki energetyczne i rząd muszą stworzyć kompleksowy plan rozwoju dla całego sektora. Jak zaznacza Baranowski, nie mogą być to jednak plany skrojone na najbliższe kilka, a nawet kilkanaście lat.
Odpowiedzią na wyzwania stojące przed polską energetyką jest PEP 2040.
Dokument jest wieloletnią strategią państwa w zakresie sektora energetycznego.
Jak podkreśla resort energii, plan stanowi odpowiedź na najważniejsze wyzwania stojące przed polską energetyką w najbliższych dziesięcioleciach.
Jednocześnie dokument wyznacza kierunki rozwoju sektora energii z uwzględnieniem zadań niezbędnych do realizacji w perspektywie krótkookresowej.
Ostatni przyjęty dokument przez Radę Ministrów w 2009 roku to Polityka Energetyczna Polski do 2030 roku. Dokument dziś jest jednak daleki od ideału - nie uwzględnia najnowszych trendów.
Jak tłumaczył Henryk Branowski, energetyka rozwija się na tyle dynamicznie, że plany powinny być często aktualizowane.
- Planowanie długoterminowe, wykraczające poza okres funkcjonowania zarządów spółek, poza okres funkcjonowania parlamentu i wyborów, to dla energetyki sprawa kluczowa. Planowanie w energetyce to horyzont przynajmniej 15 i więcej lat. To sposób na przygotowanie tego, co chcemy osiągnąć i jak zrealizować podstawowe zadania spółek energetycznych.
- To zapewnienie ciągłej i nieprzerwanej dostawy energii elektrycznej dla gospodarstw domowych i firm oraz do wspierania rozwoju i konkurencyjności polskiego przemysłu - zaznaczał.
Baranowski jest przekonany, że to spółki energetyczne w najbliższych latach będą odpowiadać za ogrom inwestycji w kraju.
- Liczba wyzwań inwestycyjnych, która stoi przed polskim sektorem energetycznym, jest olbrzymia. Sektor energetyczny będzie ogromnym placem budowy. Miejscem, gdzie inwestycje kluczowe dla gospodarki będą realizowane - dodawał.
Kluczowy cel: utrzymać konkurencyjność
Prezes PGE zwrócił uwagę, że stosunek Unii Europejskiej do części przedsiębiorstw z segmentu energetyki znacznie utrudnia rozwój gospodarczy.
Henryk Baranowski podkreślił, że w całej UE widoczny jest trend przenoszenia produkcji przemysłowej z Europy do Azji.
Powodem są na przykład podatki i opłaty wynikające z przyjętej polityki klimatycznej. Te odbijają się na cenach prądu - a ten z kolei na możliwościach finansowych firm.
Azja przyciąga, gdyż oferuje znacznie tańszą energię i ma zdecydowanie inne kryteria klimatyczne.
Zdaniem prezesa Baranowskiego, instytucje unijne powinny uwzględnić to podczas tworzenia celów polityki klimatycznej.
- Jaki mamy efekt teraz? Taki, że część firm zmienia miejsce zamieszkania z Europy na Azję. Czy to z punktu widzenia polityki klimatycznej - światowej - i ochrony klimatu coś zmienia? Nic, a na pewno nie na lepsze. Przed tymi pytaniami nie sposób uciec - podkreślał.
Rozwiązanie zaproponował minister Tchórzewski.
- Jeśli chcemy jako Unia Europejska prowadzić walkę o ochronę klimatu, to powinniśmy innych też zmusić do poniesienia wysiłku. Chodzi mi o podatek od śladu węglowego. Powinien być nałożony importowy podatek na tych, którzy produkują z udziałem węgla i swoje towary wysyłają do państw UE - powiedział Tchórzewski.
Minister podał jako przykład europejski przemysł hutniczy, który ponosi wysokie koszty w związku ze wzrostem cen uprawnień do emisji CO2, stąd wyzwaniem jest dla niego utrzymanie konkurencyjności wobec producentów spoza UE.
Nowy podatek od śladu węglowego mógłby zastąpić istniejący system z uprawnieniami do emisji CO2. W ciągu ostatniego roku te opłaty zdrożały kilkukrotnie.