- Od dziecka obserwowałem, jak moi rodzice prowadzą sklepy z butami w Zielonej Górze - wspominał w rozmowie z money.pl Marcin Grzymkowski, założyciel i prezes spółki Eobuwie.pl. W pewnym momencie Grzymkowski zamarzył, by być jak Jeff Bezos, twórca Amazona. I zainwestował 10 tys. zł. Pożyczone w większości u rodziców.
Trzy lata temu udziały w jego firmie kupił gigant obuwniczy CCC za 130 mln zł. Dziś eobuwie.pl to jeden z największych graczy na mapie internetowego handlu. Spółka każdego dnia sprzedaje kilkadziesiąt tysięcy par butów.
W ubiegłym roku jego firma postawiła na rewolucję technologiczną. To system esize.me, czyli skaner stóp klientów. System jest w stanie wskazać odpowiedni rozmiar buta w każdej z już prawie 500 marek obuwia, które są dostępne w sklepie. W ten sposób firma chce skończyć z typowymi problemami klientów, czyli różnymi rozmiarówkami u różnych producentów.
Jak to działa?
System, przy użyciu 4 kamer, skanuje stopy i na tej podstawie powstaje ich model 3D. Sam proces skanowania trwa zaledwie około 3 sekund. Wirtualny model stóp uwzględnia ich szerokość, długość, wysokość oraz tęgość.
Co dalej? System porównuje skan 3D stóp ze skanami wnętrz butów. W tej chwili jest to prawie 40 tys. modeli. Następnie algorytm zarekomenduje te, które będą pasowały najlepiej. Będą najwygodniejsze, najlepiej dopasowane. I tak właśnie ma wyglądać rewolucja w dobieraniu butów.
Sztuczna inteligencja wykorzystywana przez esize.me cały czas się uczy i zbiera informacje o preferencjach klienta. Jeżeli ten konsekwentnie wybiera buty bardziej dopasowane (lub wręcz przeciwnie, czyli luźniejsze), to w przyszłości właśnie takie będzie miał sugerowane.
- Niektórzy mówią, że jestem urodzony w butach. Można na pewno powiedzieć, że z branżą związany jestem od zawsze. Rodzice zajmowali się sprzedażą butów już od początku lat 90. Mieli kilka sklepów, w sumie to był taki średni pod względem wielkości biznes - opowiadał money.pl Marcin Grzymowski.
Biznes zaczął mając 10 tys. zł na koncie. Pieniądze głównie wydał na aparat fotograficzny, którym robił zdjęcia butów. Większych inwestycji Grzymkowski nie musiał robić – sprzedaż w internetowym sklepie rosła z roku na rok o prawie 100 proc. I taka dynamika utrzymywała się przez lata.