Wybory lokalne w Turcji, w których zwyciężyła główna siła opozycyjna, pokazały duże niezadowolenie społeczeństwa zwłaszcza z powodów ekonomicznych - przekonują eksperci.
Wybory w Turcji. Reakcja Turków na kryzys gospodarczy
Rzeczywiście, inflacja Turcji sięga blisko 70 proc., Turcy mierzą się ze spowolnieniem wzrostu gospodarczego oraz agresywnym zaostrzaniem polityki pieniężnej, która podniosła koszty pożyczek. "To wszytko zaszkodziło wynikom AKP w niedzielnym głosowaniu. Erdogan pozostał wierny zaostrzaniu polityki mimo wysokiego ryzyka związanego z głosowaniem" - pisze Reuters.
To spora zmiana po tym, jak przez lata Erdogan uważał, że niższe stopy procentowe utemperują inflację w kraju. Stało się na odwrót. Turcja przeżyła już załamanie walutowe, a lira w odniesieniu do dolara w ciągu ostatnich 10 lat osłabiła się o 1 413 proc., a wobec złotego o ponad 1 tys. procent. Cenniki w restauracjach potrafią być zmieniane nawet kilka razy dziennie.
"Wyniki niedzielnego głosowania oznaczały największy cios dla Erdogana i jego AKP od ponad dwóch dekad, kiedy są u steru władzy, umacniając burmistrza Stambułu, Ekrema Imamoglu, na pozycji głównego rywala prezydenta" - przekonuje Reuters.
Opozycja wygrywa w Turcji
Dr Karolina Wanda Olszowska, prezeska Instytutu Badań nad Turcją podkreśla, że opozycyjna partia CHP po raz pierwszy od 1977 roku wygrała w wyborach lokalnych i jest największym zwycięzcą niedzielnego głosowania.
- Dla niej po pierwsze jest to umocnienie się u władzy, po drugie Ekrem Imamoglu stał się bohaterem. Wczoraj przemawiał do ludzi w tym samym czasie co (prezydent Recep Tayyip) Erdogan, więc było to takie rzucenie rękawicy, powiedzenie, że jest potencjalnym kandydatem do zwyciężenia z prezydentem Erdoganem - wyjaśnia. Olszowska zaznacza, że po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych i prezydenckich opozycja była rozbita i nie wierzyła w możliwość wygranej z partią rządzącą.
Teraz sytuacja gospodarcza kraju i złość na działania AKP odwróciły kartę. Jak wylicza, obecnie najniższa emerytura wynosi w Turcji 10 tys. lir (1226 złotych), a próg ubóstwa w Stambule to 20 tys. lir.
Minister Finansów Mehmet Şimşek powiedział w poniedziałek, że Turcja będzie konsekwentnie realizować swój średnioterminowy program gospodarczy, skupiając się głównie na redukcji inflacji i osiągnięciu zrównoważonego wzrostu. Goldman Sachs stwierdził, że rynki prawdopodobnie przyjmą z zadowoleniem fakt, że rząd Erdogana nie kwestionuje wyników wyborów samorządowych i że ponownie zobowiązał się do obecnego kursu polityki gospodarczej.
Zaczął się początek końca Erdogana?
O "początku długiego końca" Erdogana pisze za to Raphael Geiger w "Sueddeutsche Zeitung". Erdogan jest "mistrzem utrzymywania się przy władzy", od którego uczyli się "Orbanowie i Trumpowie tego świata". Erdogan "porusza się w półdemokratycznym systemie jak ryba w wodzie, kontroluje państwo, potrafi skłócać swoich przeciwników" – tłumaczy autor. Jak przypomniał, politykowi przepowiadano wielokrotnie koniec kariery, a on ciągle odzyskiwał władzę.
"A jednak w niedzielę rozpoczął się koniec Erdogana" - podkreślił Geiger, zwracając uwagę, że opozycja w ostatnim czasie przestała wierzyć w zwycięstwo i popadła w apatię. Znaczenie tych wyborów polega na tym, że naraz wyobrażalna stała się Turcja bez Erdogana.
Do zmiany władzy nie dojdzie od razu – Erdogan został wybrany na prezydenta na kolejne cztery lata. Ale jego władza, która wydawała się niezachwianym faktem, może być kwestionowana – czytamy w "SZ".
Od ubiegłego roku prezydent stracił kilka milionów wyborców. Wielu Turków widzi w Imamoglu następnego prezydenta, ponieważ wierzą, że może tego dokonać. Przez lata wierzyli w zwycięstwo Erdogana, a w niedzielę utracili tę wiarę – pisze w konkluzji Geiger w "SZ".
"Turecka demokracja żyje" - czytamy w portalu tygodnika "Der Spiegel". Po brutalnie stłumionych protestach w 2013 r. Erdogan prowadził autorytarną politykę i doprowadził do powstania systemu prezydenckiego, zapewniając sobie jednowładztwo. System funkcjonował dzięki układowi "posłuszeństwo za dobrobyt", bo Erdoganowi udało się początkowo podnieść standard życia obywateli.
"To się na razie skończyło, recepty na zwycięstwo przestały działać" – piszą dziennikarze "Spiegla". Ograniczenie demokracji i zubożenie społeczeństwa doprowadziły do pogorszenia atmosfery politycznej w kraju.
Jeżeli opozycyjna CHP wykorzysta moment i się odnowi, to inna Turcja będzie możliwa; Turcja, w której polityczny przeciwnik nie jest traktowany jak wróg, praworządność znów znaczy coś więcej, a demokratyczna opozycja integruje wszystkich niezależnie od etnicznych i politycznych granic - podsumowuje "Spiegel".