Ryszard Petru (kiedyś Nowoczesna, obecnie Teraz!) wraca do pomysłu przyjęcia przez Polskę wspólnej unijnej waluty. - Rozpoczynamy dzisiaj kampanię społeczną "Teraz euro" - poinformował i zaprezentował wiszący w centrum Warszawy billboard z wizualizację polskiej monety o nominale jednego euro.
W ten sposób lider partii Teraz! odpowiedział na kampanijną "wrzutkę" prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, który przyznał, że euro w Polsce musi się pojawić. Dodał jednak, że nie powinno następować to wcześniej niż w momencie osiągnięcia przez Polskę poziomu rozwoju państw zachodnich. Według wyliczeń analityka money.pl Jacka Frączyka, może to nastąpić najwcześniej w 2027 r., choć bardziej prawdopodobna jest połowa XXI wieku.
Według Ryszarda Petru "w ciągu ostatnich 15 lat kolejne ekipy rządowe nie zrobiły nic, aby Polakom kwestie strefy euro przybliżyć". Z tego samego względu, choć 90 proc. obywateli Polski popiera członkostwo we wspólnocie, to obawia się przyjęcia wspólnej waluty.
- Bojaźń wynika z niewiedzy. Tę niewiedzę i obawę wykorzystuje PiS, strasząc Polaków euro - mówił Petru i deklarował, że jest "zwolennikiem szybkiego przyjęcia waluty euro". Chwilę później na Twitterze opublikował pierwsze nagranie "obalające mity". Wyliczał w nim, że wzrost cen po wprowadzeniu euro na Słowacji i Łotwie był znikomy, a Litwini zaczęli płacić za kupowane towary mniej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl