Unijny cel zeroemisyjnej gospodarki zakłada horyzont do 2050 roku. Część regionów Unii Europejskiej dąży więc do dekarbonizacji swoich gospodarek znacznie wcześniej. Taki cel postawiły sobie Czechy i Niemcy, choć każde z tych państw wybrał inną ścieżkę, wskazuje magazyn "Territoriall".
Czesi zbudują atomówki
Czesi stawiają na gaz i atom. Borykają się jednak z opóźnieniami w rozbudowie energetyki jądrowej oraz niepewnością co do polityki unijnej względem gazu jako paliwa zastępującego węgiel w okresie przejściowym.
Na terenie Czech wciąż funkcjonuje 26 elektrowni spalających węgiel brunatny o mocy zainstalowanej powyżej 100 MW, z których siedem znajduje się w pierwszej dziesiątce firm emitujących dwutlenek węgla.
Około 37 proc. energii elektrycznej wciąż wytwarza się tam z węgla. Problemem są również elektrownie zanieczyszczające powietrze rtęcią.
Największy tego typu obiekt, położony w pobliżu granicy z Niemcami, nie spełnia w tym zakresie norm europejskich, ale otrzymał od władz regionalnych zwolnienie od limitów europejskich na kolejne cztery lata.
Wygaszają elektrownie węglowe
Do 2038 wygaszona ma zostać ostatnia elektrownia węglowa w Niemczech. Koncerny otrzymają rekompensaty rządowe. RWE i LEAG mają dostać za wygaszone do 2029 roku bloki 4,35 mld euro.
Harmonogram zakłada, że aż do końca 2038 r. będą mogły pozostać czynne siłownie na węgiel brunatny o łącznej mocy 6 GW.
Niemcy przeznaczyły również rekordową sumę 40 miliardów euro na restrukturyzację rejonów węglowych, jednak problemem pozostaje niska akceptacja społeczna dla wygaszania wydobycia i produkcji, zwłaszcza na obszarze byłej NRD, wciąż wyraźnie zacofanym i biedniejszym wobec zachodnich landów.
W Polsce wciąż wydobywa się węgiel kamienny
Polska jest jednym z dwóch ostatnich państw Wspólnoty, w których wciąż wydobywa się węgiel kamienny - choć jego ilość systematycznie spada.
Zmianom w górnictwie musi jednak towarzyszyć kompleksowa modernizacja całego systemu paliwowo-energetycznego oraz liczne inwestycje w niskoemisyjne technologie produkcji energii elektrycznej i ciepła, a także powszechna termomodernizacja budynków.
Marta Koreniecka z Uniwersytetu w Białymstoku na łamach magazynu "Territoriall" podkreśla, że kluczowym elementem i wyzwaniem jest przekonanie do transformacji obywateli regionów, które czekają rewolucyjne wręcz zmiany.
"Dekarbonizacja jest już faktem i należy do niego podejść w sposób racjonalny, uwzględniając interesy lokalnej społeczności, troskę o tysiące miejsc pracy oraz bezpieczeństwo energetyczne całego kraju. Żadne z państw, w przeszłości górniczych, które odchodziły od wydobycia węgla, nie było sobie w stanie z tym rozwodem dobrze poradzić. Rany krwawią do dziś w Anglii czy Francji, a to przecież zamożne państwa zachodu. My jesteśmy bogatsi o te doświadczenia, możemy uniknąć ich błędów i wykorzystać dobre pomysły" - pisze Marta Koreniecka.